Pollyanna jest na haju
Mawiam zawsze żartobliwie o sobie, że mi się na skórze nie przyjmuje transcendencja. A jeśli nawet chwilowo ulegam jakiemuś systemowi irracjonalnych przekonań, to mi potem przechodzi jak sezonowa grypa. Ewentualnie ulega mutacjom jak koronawirus. Nie przyjęła mi się religia, mimo wychowania w katolickiej rodzinie i zamążpójścia...