Chory kotek

Chory kotek

Zgodnie z tytułem, chory to sobie może być kotek. I leżeć w łóżeczku. Podstawowym obowiązkiem kobiety jest bycie zdrową. Nawet najbardziej zakochany facet źle znosi chorobę ukochanej i słusznie losy Damy Kameliowej wkładamy między bajki. Po latach związku, kiedy mężczyzna zakochany jest już jakby jednak mniej, choroba żony to przykra zmarszczka na gładkiej tafli życia małżeńskiego. Nie na to się umawialiśmy. Kobieta do łóżka powinna trafiać w jednym celu i koronkowej bieliźnie. A potem omdlewać z rozkoszy po pięciominutowej grze wstępnej. Następnie, ewentualnie, wyspać się i o poranku radośnie krzątać po kuchni. Kiedy żona jest awaryjna, to prawie tak, jakby się zepsuł ukochany samochód. To znaczy, z samochodem emocje są większe, wiadomo, ale ostatecznie możemy dać na warsztat i pobrać model zastępczy. A tu?? Są szpitale, ale z grypą nie przyjmują i zostaje nam w domu, zamiast miłej kobietki, jakieś zasmarkane i marudne nieszczęście. W dodatku nie bardzo wypada brać model zastępczy. Nawet jeśli mamy kochankę o złotym sercu, to jednak ryzyko spięcia spore, a ona i tak nie wie  gdzie u nas w domu stoi sól. Ja nie mówię, że przyzwoity facet ci szklanki herbaty nie poda, ale zapewne będzie ona okraszona, podszytym zniecierpliwieniem, pytaniem, czy już ci aby lepiej. I można wreszcie wyjść na mecz z kolegami. Pamiętaj, że gdyby stan niedyspozycji zbyt się przedłużał, to jednak ewentualne modele zastępcze zaczną być mocno brane pod uwagę.

Dlatego w twoim najlepiej pojętym interesie jest bycie zdrową. Odradzam, absolutnie i stanowczo, idiotyczne mycie okien w grudniu, bo „idą Święta”. Nadwerężające kręgosłup targanie ciężkich siat z hipermarketu, bo Wigilia tuż tuż, a misio ma same pilne zebrania i zakładowe „opłatki”. Również stanie nad garami może skutkować żylakami i bólem pleców, a takie prasowanie to już w ogóle ma zgubne skutki dla zdrowia. Brudne okna nie bolą, w przeciwieństwie do chorych korzonków. Catering też dla ludzi. A zakupy przecież można zamówić z dowozem. Jak misiowi to za drogo, niech dowiezie.

Noszenie szpilek, bo on lubi. Jak lubi, niech sam nosi. I przechodzi potem bolesne operacje halluksów. Przeziębianie tyłka w stringach i nerek w kusych biodróweczkach. A już absolutnym szczytem idiotyzmu corocznego są kreacje sylwestrowe. Zapięci pod szyję panowie i wydekoltowane do pasa damy. A potem wietrzenie balowych sal, bo panom duszno po alkoholu i obżarciu się sylwestrowym menu. I panie, po sylwestrze, leżące na zapalenie płuc, albo postrzał.

Dziewczyny, namawiam gorąco. Szanujmy swoje zdrowie. Gdyby faceci lubili być pielęgniarkami, to zawód ten nie byłby sfeminizowany w prawie 100%. I to nie tylko w Polsce, gdzie można to zwalić na płace, ale wszędzie.

5 komentarzy
  • Milena Krecisz
    Posted at 12:46h, 17 listopada Odpowiedz

    Popieram calkowicie!

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 23:09h, 21 grudnia Odpowiedz

      a Sylwester tuż 🙂

  • Bernatka
    Posted at 10:01h, 18 stycznia Odpowiedz

    też popieram, dbajmy o siebie

  • M
    Posted at 22:02h, 19 stycznia Odpowiedz

    Jak to mówią, nie każdy pracuje jak lubi. To może faceci też w końcu zaczną być pielęgniarzami na większą skalę…

  • Amanda
    Posted at 11:41h, 03 sierpnia Odpowiedz

    Na szczęście istnieją też faceci inni niż opisani przez Panią i to całkiem sporo. Ci tutaj to nie faceci a maminsynki, które nikomu nie współczują i wydaje im się, że są w centrum wszechrzeczy. Z kimś kto o kogoś nie zadba (nie przesadnie ale i w zdrowiu i w chorobie) po prostu nie warto być i tracić czas 🙂

Post A Comment