Czemu wróżki tracą skrzydła, a anioły wsiadają na miotły

Czemu wróżki tracą skrzydła, a anioły wsiadają na miotły

Pamiętacie pewnie „Czarownicę” ze zjawiskowo piękną Angeliną Jolie? Choć, oczywiście, ona jest za chuda, wiecie, rozumiecie. Za wąska w biodrach, cytując słowa Petroniusza mające obrzydzić Neronowi piękną Ligię. Ale wróćmy do ad rema. Dobra, skrzydlata wróżka zamienia się w złą czarownicę, kiedy mężczyzna, którego kochała i któremu ufała, odcina jej skrzydła w czasie snu.

Niezwykle wprost powszechne zjawisko. Doskonała ilustracja powiedzenia, że kobieta to anioł, a kiedy obetną jej skrzydła, to się przesiada na miotłę. Wbiegamy w życie uskrzydlone, najczęściej marzeniami o wielkiej miłości. A szkoda, że nie o Noblu, albo Pulitzerze. A potem bywa różnie.

Tak na marginesie. W dawnych czasach wprawdzie nie było obcinania pannom skrzydeł, bo bycie wróżką to w realu raczej stan umysłu niż ciała, za to obcinano dziewczynom warkocze w czasie obrzędu „oczepin”, czyli zakładania świeżo poślubionej mężatce małżeńskiego czepca. Powód był bardzo praktyczny. Krótkowłosej łatwiej było się wymknąć spod karzącej ręki męża, podczas kiedy warkocz umożliwiał przytrzymanie nieposłusznej żony za włosy i obicie solidniejsze. Choć oficjalna wersja była, rzecz jasna, trochę inna.

To jest w ogóle ciekawe zjawisko. Możemy zwykle od ręki wyliczyć wspierające swoich mężczyzn kobiety. A czasem wręcz holujące ich przez życie i meandry kariery naukowej, czy artystycznej. Mileva Einstein to tylko jeden z przykładów. W drugą stronę jakby trudniej. Nie mówię, że nie ma wcale, ale kobiety wybitne w jakiejś dziedzinie często płacą za sukcesy samotnością, bo panowie jakoś nie przepadają za byciem supportem. Czasem one wręcz muszą dopiero wyrwać się z toksycznej relacji, żeby tą karierę zrobić. Jak choćby Tina Turner, latami obijana przez tego miernotę Ike’a.

Więc my jakby panów uskrzydlamy, a oni częściej odwrotnie. Zauważyć zjawisko to jedno. Ale bądźmy ambitne jak amerykańscy naukowcy i spróbujmy wyjaśnić jego przyczyny. Macie jakiś pomysł? Jakieś wytłumaczenie zjawiska, że facet zamiast dostrzegać, chwalić i wspierać talenty partnerki raczej strzeli focha, że ona znowu maluje obraz zamiast gotować rosół? Znam wiele kobiet, które porzucają swoje marzenia i aspiracje, bo się samo nie zrobi, a on jest od wyższych celów i nie ma czasu na bzdety.

Mnie się nasuwa jedno i ono nie będzie dla kolegów specjalnie miłe, ostrzegam. Dopingować i wspierać będzie cię ktoś, kto widzi w tobie człowieka, partnerkę, osobę. Natomiast ktoś, kto „ma kobietę”, bo potrzebuje pewnego zestawu usług seksualno-opiekuńczych, będzie obrażony, że dostarczanie tych usług zostaje z jakichkolwiek powodów zakłócone. Oczywiście, nikt się nie przyzna. Oficjalne argumenty będą stały na straży wartości rodzinnych i dobra dzieci. Tych samych dzieci, które nie są niczym więcej niż narzędziem do podawania owej słynnej szklanki wody na starość. Nie osobami, które mają prawo do swojego życia, tylko kimś, kto ma spełniać marzenia i aspiracje rodziców.

Ewentualnie, tak cię będzie mocno kochał, że twoje wyjście z domu, czy samotny wyjazd, po prostu łamią mu serce. Chyba to rozumiesz? No nie, ja akurat nie rozumiem. Pewnie błędnie interpretuję jako egoizm i wygodnictwo.

Dlatego ceńmy sobie, moje drogie, mężczyzn, którzy potrafią cieszyć się z naszych sukcesów i sami prasować swoje koszule, kiedy my piszemy, malujemy, albo gramy na cytrze.

Oby ich było wielu.

 

Tags:
8 komentarzy
  • Karo
    Posted at 00:54h, 10 listopada Odpowiedz

    Wiedźmo tak bardzo Cię kocham 😉 Pisz dalej, proszę. Karm moją duszę.
    Gorąco pozdrawiam! :):):)

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 08:49h, 10 listopada Odpowiedz

      Bardzo dziękuję 🙂 pozdrawiam serdecznie :-*

    • to ja wiedzmin
      Posted at 00:29h, 07 stycznia Odpowiedz

      Co za nielogiczne pytania w tekście.
      Wspierają bo tak wyewoluowały, na hipergamie

      • Wiedźma Radzi
        Posted at 10:52h, 07 stycznia Odpowiedz

        hi hi, a potem panowie z MGTOW mają o tę hipergamię same pretensje.. 😉

      • Amanda
        Posted at 22:55h, 15 stycznia Odpowiedz

        Za to większość mężczyzn wcale nie wyewoluowała od małpy…

  • Amanda
    Posted at 18:32h, 10 listopada Odpowiedz

    Większość facetów (nawet tych niby światłych) to jednak maminsynki. Obrażają się za byle g. I tych udzielających się u Pani na fb też mam na myśli, konkretnie jednego starego. Niektórym to i umiłowanie mądrości nie pomoże na własną mądrość… 😀

  • M
    Posted at 20:27h, 10 listopada Odpowiedz

    Ja niestety stwierdzę, że ci faceci (ta część), którzy podcinają skrzydła to tylko część całości. Druga część to kobiety, które same je sobie podcinają. Na przykład moja matka, ale to już Wiedźmo wiesz. Wisi na wszystkich ,,dla ich dobra”, zamiast pofrunąć, samemu odetchnąć i dać odetchnąć od siebie…

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 21:04h, 10 listopada Odpowiedz

      Jeśli bedziesz hodować ptaka związując mu skrzydła, to potem nawet jak rozwiążesz to już nie poleci..

Post A Comment