Darwin mówi, że twoja matka jest dziwką

Darwin mówi, że twoja matka jest dziwką

Jak łatwo wywnioskować z moich tekstów pasjonuję się socjobiologią, antropologią i psychologią ewolucyjną. Powszechnie przyjęta darwinowska teoria ewolucji stara się wyjaśnić nasze zachowania reprodukcyjne i uzasadnić zachowania społeczne wspierając swoje rozważania teorią doboru naturalnego. Tłumaczy się nam więc ludzką seksualność i sposoby tworzenia relacji wnioskując wstecznie i badając zachowania przynoszące sukces rozrodczy w historii naszego gatunku. Okazuje się jednak, że badacze wyszli z niekoniecznie słusznych założeń i w ten sposób obarczyli swoje wnioski pewnymi konkretnymi błędami. Mianowicie rozpatrywali historię gatunku ludzkiego i zachowania reprodukcyjne sięgając wprawdzie do przeszłości, ale zbyt płytko. Czyli brali pod uwagę tylko nasze dzieje OD czasów  rewolucji agrarnej. Rewolucji, która postawiła nasz świat na głowie i była podobno klęską, z której jeszcześmy się nie pozbierali.

Podumowując krótko. Rewolucja agrarna czyli przejście gatunku ludzkiego z bytowania jako łowcy-zbieracze do osiadłego trybu życia spowodowała nierówności społeczne, nadała wysoką rangę własności prywatnej i całkowicie zmieniła status kobiety, która z równoprawnej partnerki stała się częścią dobytku mężczyzny- właściciela. To z kolei spowodowało obranie strategii reprodukcyjnej polegającej na tym, że kobieta szuka partnera o nawyższym statusie, żeby zapewnił opiekę jej i potomstwu, a mężczyzna poszukuje kobiety o najlepszych parametrach płodności, żeby przedłużyła jego linię genetyczną, a następnie restrykcyjnie strzeże jej wierności, żeby zyskać pewność, że swoje zasoby inwestuje na pewno we własne potomstwo.

Helen Fischer, czołowa amerykańska antropolożka nazywa to „umową o seks”. Czyli kobieta wymienia swoje seksualne walory i seksualną wierność na dostęp do zasobów partnera. Mówiąc bez ogródek i wprost, można by to nazwać prostytucją małżeńską. Jednym słowem, subtelny i wrażliwy badacz z epoki wiktoriańskiej, drogi memu sercu Karol Darwin, właściwie uważał kobiety za dziwki. Pytanie brzmi- czy miał rację? Kariera filmów takich jak „Pretty Woman” zdaje się sugerować, że tak. Jak również zastępy młodziutkich modelek maszerujących po wybiegach w nadziei na złowienie dojrzałego sponsora o wysokim statusie, żeby móc mu opowiadać bajędy o miłości od pierwszego wejrzenia. Po co zaraz dodawać, że w portfel?

Jednak okazuje się, że, na szczęście, badacze cofnęli się w historii za mało i nie jest z nami tak źle. Te zachowania reprodukcyjne narzuciła nam kultura agrarna i wcale nie leżą one w naszej naturze. Nasze prawdziwe ja jest jednak odrobinę inne i o wiele ciekawsze. O tym w książce ” Na początku był SEKS – prehistoryczne źródła nowoczesnej seksualności”. I w kolejnych felietonach.

Idę zbierać orzechy i korzonki.

7 komentarzy
  • M
    Posted at 22:29h, 08 lipca Odpowiedz

    A tak mi się przypomniało. Kiedyś naukowcy robili jakieś badania socjalne na małpach, tylko nie pamiętam gatunku ale chyba szympansy. Polegało to na tym, ze małpy w zamian za wykonanie zadania dostawały nagrody (jedzenie). I zaobserwowali po pewnym czasie, prócz kradzieży nagród przez chyba i samce i samice, że tylko samice zamiast robić zadania ,,prostytuowały” się i uzyskiwały nagrody od samców, które zadania wykonywały. Trochę smutne ale szympansy nie mają silnie rozwiniętej kultury agrarnej jak ludzie. I to chyba były matriarchalne małpy bonobo.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 16:27h, 09 lipca Odpowiedz

      czyli genetycznie to mamy, że lubimy handlować ciałem 😉

      • M
        Posted at 17:39h, 09 lipca Odpowiedz

        Nie wiem czy jest się w takim razie z czego cieszyć 🙁 Taka świadomość jest trochę obrzydliwa jednak… i daje argumenty pewnym tępakom.

        • Wiedźma Radzi
          Posted at 22:07h, 09 lipca Odpowiedz

          nie ma co się obrażać na rzeczywistość 😉

          • M
            Posted at 23:40h, 09 lipca

            Może i nie ale to i tak obrzydliwe. I ci z argumentami, że kobiety to skończone su (samice psa), które lecą tylko na kasę wtedy mieliby rację… I feminizm i równość nie miałyby sensu bo jak ktoś z natury jest ,,samicą psa” to po co go szanować w ogóle? Skoro za kasę sprzeda wszystko, łącznie z ciałem? To smutne z mojej perspektywy jako kobiety. Wolałabym jednak nie być tak postrzegana. Nie chodzi o pruderyjne ciotki klotki ale to przesada w drugą stronę i wyklucza moim zdaniem jakiekolwiek postulaty równości. Bo zabawki która ,,da” za kasę się z zasady nie szanuje. W sumie też bym nie szanowała kogoś takiego niezależnie od płci:(

          • Wiedźma Radzi
            Posted at 08:22h, 10 lipca

            pomóż, wspomóż, dopomóż
            wyjątku czuły
            odeprzeć tłumne armie reguły..

  • M
    Posted at 12:48h, 10 lipca Odpowiedz

    Nie wiem czy jestem wyjątkiem w tej kwestii. Wolałabym raczej nie być niż być. A takie ,,psie” postrzeganie kobiety jednak trochę rzutuje na jej ,,pójście naprzód zawsze i niesłychanie”. Bo nawet jak ktoś jest ,,bizneswoman” to i tak ,,samica psa” wszędzie za nią chodzi. A jeszcze duża cześć naszej kultury każe zachowywać się w ten sposób ale nigdy nie dać się tak nazwać.Był gdzieś taki cytat, że każdy przypina każdemu łatki ale te łatki Cię nie dotyczą czy jakoś tak. Mi pozostaje się tego trzymać i cieszyć życiem.

Post A Comment