Dzień tryfidów

Dzień tryfidów

Tytuł pożyczam od Johna Wyndhama, jego postapokaliptyczna powieść zrobiła kiedyś na mnie spore wrażenie. Nie będę streszczać całości, główny wątek jest taki, że ludzkość po przelocie ślicznej komety traci wzrok, z wyjątkiem tych, którzy w feralną noc, z różnych powodów, nie patrzyli w niebo. Wynikają z tego bardzo ciekawe, choć raczej nieprzyjemne, skutki, proszę sobie poczytać.

Mnie najbardziej utkwił w pamięci fragment, kiedy to główny bohater, który jako jeden z nielicznych zachował narząd wzroku w sprawności, roi sobie, że odtąd będzie dysponował przewagą nad ociemniałymi bliźnimi, bo znamy przecież wszyscy powiedzonko, że „wśród ślepców jednooki królem”. Jakież jego zdziwienie, kiedy okazuje się, że oto zostaje schwytany i przymuszony do niewolniczej pracy na rzecz grupy owych ślepców, nad którymi to miał mieć władzę.

Przypomniała mi się ta lektura z lat młodości, kiedy dowiedziałam się ostatnio, że programy studiów medycznych ponoć niepokojąco rozjeżdżają się z tymi unijnymi, coś tam przestaje być kompatybilne. Może to tylko plotki, ale jakiż to byłby prosty sposób na zatrzymanie absolwentów w ojczyźnie. Nie trzeba odbierać paszportów, wystarczy, że nie będą w stanie gdzie indziej praktykować zawodu bez dodatkowych atrakcji związanych z certyfikacją dyplomu.

Kobiety nie chcą poprawiać demografii i nie pomaga nawet 500+? To się im odbierze dostęp do edukacji seksualnej, a z aptek wycofa antykoncepcję pod pretekstem ochrony ich zdrowia przed straszliwymi skutkami tejże. Dodatkowo zasłaniając się klauzulą sumienia aptekarzy, którzy przeżyją błyskawiczne nawrócenie pod groźbą odebrania koncesji.

Aktorzy szurają? Ileż to roboty przekierować finansowanie do teatrów wystawiających wyłącznie Misteria Męki Pańskiej.

I tak dalej.

Niech wam się nie wydaje, drodzy świadomi, myślący i wykształceni obywatele, moje wy wykształciuchy, że dyktatura chamów sobie z wami nie poradzi. Poradzi sobie. Ma bogate historyczne doświadczenie. Zbierane od czasu pierwszego wystrzału z Aurory.

A religijni fundamentaliści bardzo wiele mogli zaczerpnąć nauk z czasów rewolucji islamskiej w Iranie. Kto ciekawy, nich sobie wygugla zdjęcia Iranek sprzed i po dojściu ajatollachów do władzy.

Dla opornych intelektualnie zalecam obejrzenie ciurkiem „Opowieści podręcznej” na HBO.

Dalej nie chce Wam się iść na wybory, bo nie ma na kogo głosować?

 

Dzień Tryfidów coraz bliżej.

 

 

 

 

 

No Comments

Post A Comment