Jesienna dziewczyna

Jesienna dziewczyna

Kupiłam sobie płytkę z przebojami Kaliny Jędrusik, niezapomnianej gwiazdy Kabaretu Starszych Panów i teraz chodzi za mną piosenka. I cytat „odwracając zmęczone źrenice od bezmyślnej twarzyczki podlotka, z jedną myślą przebiegasz ulice: gdyby wdówkę gdzieś ciepłą napotkać..”

I tak sobie myślę, że biedni ci mężczyźni z tą swoją biologiczną determinantą szukania młodszych kobiet, wpisaną w DNA. Poeta, jako osobnik nieprzeciętny, bardziej wrażliwy i myślący wpadł na to, na co wielu Pigmalionów jakoś nadal nie potrafi. I, zamiast w lustrze, próbują wciąż przeglądać się w cudzej młodości.

To musi być, kurde, męczące. No ja rozumiem, pierwszy okres, namiętność zakłada klapki na oczy, dziadzia chodzi 5 cm nad ziemią, serce znów ma zielone. W łóżku ma młode ciało, a kolegom oczy wychodzą z orbit z zazdrości. Ale potem? Zamiast partnerki u boku, wieczna córeczka, której zastępczy tatuś objaśnia świat. To pewnie fajne i miłe, ale co z chwilami, kiedy to on potrzebuje wsparcia, mądrej rady, dojrzałej pobłażliwości? A tu trzeba strugać autorytet 24 godz. na dobę i znać się na wszystkim. W dodatku ganiać na siłkę, gdzie na żmudne wysiłki leciwego amanta z rozbawieniem patrzą młode ogiery. I za jego plecami puszczają oko do wybranki.

To, oczywiście, żadna reguła, bo spotkałam ostatnio faceta bardzo jeszcze młodego, a dojrzałego nad wiek, z którym można pogadać na każdy temat. Więc pewnie bywa tak i w drugą stronę. Ale jednak kiedy rozmawiam z młodymi dziewczynami o związkach, to one zwykle bywają jeszcze dosyć roszczeniowe i trochę się wpisują w narrację panów z MGTOW, bo z kolei ich determinanty biologiczne są nakierowane na opiekę i support dla niej i potomstwa. I lista wymagań tego, co facet „powinien” przypomina czasem długością rolkę papieru toaletowego.

Pół biedy jak dziadzia ma miliony, jakoś da radę, a seksualne wymagania młodej żony ewentualnie sceduje za parę lat na swojego ulubionego kierowcę. Ale przeciętny gość ze średnią krajową? No po prostu prosi się o nieszczęście. I dostaje. Druga żona bywa karą od losu za to jak się potraktowało pierwszą .

Chyba, że to w myśl zasady-

jest ryzyko, jest zabawa,

albo piargi, albo sława?

3 komentarze
  • M
    Posted at 17:50h, 29 września Odpowiedz

    A mi się zdaje, że te młode kobiety wymagają od mężczyzn dlatego, że same zostały wychowane na ,,dawczynie” i tak było przez pokolenia. Skoro dają od siebie (chociaż nikt nie prosi czasem i nie są przez męża/partnera do tego zmuszane bo sam by sobie z czymś poradził) to wymagają od drugiej strony (już o tym Wiedźmo pisałaś :)). Jak posłucham młodych mężczyzn to wielu jest nie mniej roszczeniowych niż młode dziewczyny (tylko może patrzą na inne umiejętności/walory kobiet) a wśród studentów to nie problem trafić na młodziaka 😉 Także jest to jedna strona medalu.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 21:45h, 29 września Odpowiedz

      Tak, oczywiście. Wyrozumiałość wzajemna przychodzi z wiekiem 🙂 Mnie wzrusza ta ich bezbronność wobec młodości i urody. Jak jest ładna, młoda laska, to starszy facet głupieje tak, że aż żal. Mnie się tez czasem podobają młodsi faceci, ale nie odbija mi tak, żebym nie potrafiła ocenić intelektu czy charakteru.

      • M
        Posted at 17:52h, 30 września Odpowiedz

        Fakt, facetom (większości) odbija znacznie gorzej na widok młodej dziewczyny niż kobietom na widok młodego mężczyzny.

Post A Comment