Kocham Cię TERAZ i wszystko jasne

Kocham Cię TERAZ i wszystko jasne

Bardzo lubię dyskutować z moimi sympatycznymi kolegami, bo to inteligentne bestie i z poczuciem humoru. Choć niekoniecznie na własny temat.

Ostatnio naszło mnie na poszukiwanie różnic płciowych w definiowaniu słów „kocham cię” powtarzanych przy różnych okazjach romantycznych i romansowych, bo to jak kocham moje dzieci dyskusji nie podlega. Dzieci kocha się tak, że w ich obronie jesteś gotowa przegryźć dowolne gardło własnymi zębami i to bez zastanowienia. Musiało to być w moim wzroku kiedy jeden pan potrącił główkę mojej młodszej córki twardą teczką w korytarzu, bo jakoś szybko nawiewał. Dla własnego dziecka możesz zabić, podpalić i zmieść z powierzchni ziemi, wiadomo.

A dla faceta? No to ewentualnie na samym początku związku, a i to trzeba by się zastanowić czy na pewno warto, a te odsiadki takie długie, a w pożarze to można się poparzyć. I boli.

Z wiekiem i stażem związku skłonności do miłosnych poświęceń jakby maleją i bywa, że o wyjście po bułki na wspólne śniadanie toczą się długie negocjacje.

Więc widzę tu zasadnicze różnice jakościowe. Jeśli chodzi o płciowe, to panowie jakoś bardziej wyrywni i zwykle zaskakiwali mnie tym wyznaniem znienacka, rzucając mi taki gorący kartofel i rób coś z tym, kobieto, bo ja gore.

Natomiast podczas dyskusji przyszło mi do głowy, że mało kto próbuje dopytać o ciąg znaczeń jakie dla drugiej osoby kryją się pod ową deklaracją „Kocham Cię”. Przyjmujemy wyznanie i podkładamy pod nie SWOJE znaczenia.

Ja na przykład długi czas uważałam, że kiedy mężczyzna mówi do mnie, że mnie kocha to znaczy, że chce ze mną spędzić resztę życia, a co najmniej ćwierć wieku, bo dalej moja wyobraźnia nie sięgała. Przez myśl mi nie przeszło, że to ma coś wspólnego z seksem i może chodzić o cycki. Na komplementy odnośnie biustu się obrażałam, bo ja miałam OSOBOWOŚĆ.

W dodatku, kiedy z poczucia, że wypada odpowiedzieć tym samym, złożyłam kiedyś pochopną deklarację, to potem trzy lata nie wiedziałam jak się wyplątać z niechcianego narzeczeństwa. Tak to jest jak się człowiek naczyta „Małego Księcia” i potem czuje się odpowiedzialny za to co oswoi. Nie polecam.

No więc, wracając do sympatycznych kolegów, to ja bym jednak radziła dopytywać. Zamiast zbyt szybko pakować walizki. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy zdarzy nam się stracić głowę dla kolegi deklarującego, że z żoną to nic go już nie łączy, są razem tylko ze względu na dzieci i (oczywiście, oczywiście) wcale ze sobą nie śpią.

Dopytywać i niczego nie zostawiać domysłom. Bo to, że on ci w przypływie namiętności opowiada farmazony to nie znaczy NIC. A właściwie znaczy, że cię jak najbardziej szanuje, ale nie przecenia twojej inteligencji. Rozumie, że potrzebujesz tej całej romantycznej otoczki, bo za nic w świecie nie powiesz koleżankom, że po prostu miałaś go ochotę przelecieć, albo ci się nudziło w delegacji. Na kogo byś wyszła? A tak, wiadomo, na MIŁOŚĆ nie ma rady. Miłość nie wybiera i nie można jej się oprzeć.

Więc zanim podejmiesz jakieś życiowe decyzje-precyzyjnie dopytaj, bo możesz się zdziwić i to raczej niemiło.

Chyba, że rozumiesz całą umowność sytuacji i szczerze cię to bawi. Zwłaszcza ta nie bzykana dekadami żona, która „o niczym nie wie”. I „to by ją zabiło”.

To oczywiste oczywistości. Natomiast co możemy zrobić żeby nie wpaść w sidła swojej własnej przyzwoitości, która każe nam brać odpowiedzialność za wypowiadane słowa? No bo wiecie, rozumiecie, zakocha się taki jeden z drugim i potem marudzi „a mówiłaś, że kochasz, a teraz nie masz czasu”. A tu fryzjer, kosmetyczka, albo joga. Paznokcie się same nie zrobią, felieton się sam nie napisze.

Proponuję w miłosnym szale zawsze dodawać sprytnie słówko „teraz”. Będzie się na co powołać w razie pretensji i wyrzutów o ten tam, brak serca. Czy coś.

Mała rzecz, a cieszy.

 

2 komentarze
  • Irena
    Posted at 17:49h, 06 sierpnia Odpowiedz

    najczęściej faceci mówią, że kochaną gdy 1 – chcą sobie zrobić łóżkową przyjemność (dobrać się do majtek) 2 – dobrać się do kasy tej kobiety 3 – mieć darmową służącą 4 – gdy oczekują zachwytów na własny temat; tak mówi moje wieloletnie doświadczenie

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 18:03h, 06 sierpnia Odpowiedz

      dlatego warto dopytywać 🙂

Post A Comment