Móżdżek po polsku

Móżdżek po polsku

Jak dowiadujemy się na pewnej stronie kulinarnej móżdżek po polsku to klasyczne danie naszej kuchni narodowej.

Może są smakosze, mnie na samą myśl robi się niedobrze. Zupełnie tak samo jak wtedy, kiedy na różnych forach dyskutuję o prawie do aborcji i natykam się na rozmaite móżdżki, zwłaszcza te zindoktrynowane katolicyzmem.

Prawdę mówiąc, jeszcze mi się nie zdarzyło spotkać z zapiekłym w swych poglądach, głuchym na argumenty drugiej strony i potwornie nieempatycznym ateistą. Który by na dodatek był chamem i damskim bokserem, przynajmniej w deklaracjach.

Pewnie dlatego, że ateistą w naszym kraju zostać nie tak łatwo. Zazwyczaj przychodzimy na świat w rodzinach przynajmniej z pozoru katolickich. Zaraz po urodzeniu, bez pytania o zdanie, poddawani jesteśmy procedurze chrztu, a potem to już samo leci. Komunie, bierzmowania, śluby i tak dalej. Same wiecie. Z pokolenia na pokolenie. Bezrefleksyjnie, automatycznie i stadnie.

Mój ś.p. wujek obsesje religijne swojej matki, a mojej babci przypłacił częściową głuchotą, albowiem zabobonna ta niewiasta uparła się go chrzcić trzy tygodnie po urodzeniu, a urodził się w styczniu. Wywiązało się zapalenie ucha środkowego, a potem resztę życia był na to ucho głuchy. No, ale za to diabeł nie miał przystępu do noworodka, a tak to nie wiadomo co by było. Dobry Bóg zapewne nie ma nic lepszego do roboty niż wystawianie niemowląt na pokuszenie.

Swoją drogą ciekawe, ile w tym polskim katolicyzmie zabobonu, ciemnoty i zwyczajnego bałwochwalstwa, które swoimi koszmarnymi wielometrowymi figurami Chrystusa lub Maryi  zaśmieca nam krajobraz. I ile jarmarczności, z moimi ulubionymi maryjkami z odkręcaną główką jako butelkami na wodę dla pobożnych pielgrzymów, na czele. I to Kościołowi nie przeszkadza, to nie jest brak szacunku, obrażanie uczuć religijnych, ani profanacja.

Profanacja jest wtedy, kiedy zdesperowane kobiety walczą o swoją ludzką godność malując graffiti na murach i stojąc w środku z transparentami.

W każdym razie, żeby zostać w Polsce ateistką to zazwyczaj trzeba podjąć świadomą decyzję, opartą o wiedzę, przemyślenia i dyskusje. O wiele łatwiej lecieć na autopilocie.

Żeby zostać gorącym katolikiem nie trzeba nic poza ślepą wiarą w dogmaty i w to co głosi kościelna hierarchia. Na pewno nie trzeba znać Biblii, wiem, bo sprawdziłam na wielu katolickich znajomych. Na ogół nie czytują swojej świętej księgi i nie mają pojęcia, co tam naprawdę jest napisane. Może gdyby wiedzieli, to temperatura ich uczuć religijnych nieco by opadła.

I dlatego dyskusje z nimi są takie bezowocne. Oni nie chcą się niczego dowiedzieć, oni już wiedzą wszystko co im potrzebne do życia i działania. Na tym właśnie polega religia.

To nauka bada, docieka, dyskutuje. Wątpi i podważa własne teorie, jeśli znajdzie nowe badania czy argumenty.

Religia jest sztywna i nierozwojowa, choćby Franciszek nie wiem jak bardzo udawał. Bo jest taka z zasady. Wszystko jest raz na zawsze ustalone, przynajmniej oficjalnie, bo jak tak pogrzebać w dogmatach to można się ubawić. Niektóre, szczególnie śmieszne są całkiem niedawno uchwalone. Na przykład dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny jest z roku 1950. A trochę już wtedy było wiadomo o budowie atmosfery i Kosmosu.

I tacy są też wyznawcy, choć mnie bardziej przerażają wyznawczynie. Młode pro-liferki.

Zawzięte, tępe, niewrażliwe psychopatki, które niezłomnie dążą do powiększenia puli cierpienia na ziemi.

Tej ziemi.

 

7 komentarzy
  • L
    Posted at 11:21h, 04 listopada Odpowiedz

    A mnie bardziej przerazaja starsze wiekowo kobiety, ktore zyja w swiecie „kosciol – TVPis-Radio M”, z moich obserwacji wynika, ze to one sa strazniczkami patriarchatu, odwiecznych religijnych praw i uzurpuja sobie prawo do narzucania swoich ultrakonserwatywnych pogladow innym (mocno zakorzeniony autorytaryzm, chec 'wychowywania’ mlodszych przez uzycie przymusu, dominacji, a nie dialogu i tolerancji dla odmiennosci). I ciagle ich przybywa.. obecnie w Polsce jest ok. 10 mln emerytow i rencistow, a nadchodzi wiek starcow wg Eurostatu, niestety nie wrozy to nic dobrego dla demokracji i osob o progresywnych pogladach…

    Jesli chodzi o mlodsze kobiety, to mysle, ze ich poglady maja jeszcze nikle, ale zawsze szanse na ewolucje pod wplywem doswiadczen zyciowych, w przypadku 65+ taka zmiana wydaje sie mi juz niemozliwa:(

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 21:04h, 04 listopada Odpowiedz

      to też racja, ale więcej akurat na fejsie tych młodych zabetonowanych

  • M
    Posted at 12:02h, 04 listopada Odpowiedz

    To jedna racja, druga to te 3 punkty, które jedna z czytelniczek (też na M :)) napisała na Facebooku. I to jest smutne. Gdyby ludzie nie byli tępymi idiotami (w dużej mierze, nie wszyscy przecież) z moralnością Pani Dulskiej to i wiara wyglądałaby inaczej w ich wydaniu i skupiała się na czymś innym. Są i byli wierzący, którzy są za wyborem i tępią bzdury (np. Ksiądz Tischner i moi znajomi, sami śmieją się z bzdur, które głoszą ,,faryzeusze z kleru” i maja otwarty umysł). Są i ateiści, którzy gwałcą, rabują, biją i zabijają myślących inaczej, nie trafiają do nich argumenty. Nie wszyscy ,,obrońcy” to wierzący, znam z doświadczenia. I nie wszyscy za wyborem to niewierzący. Beton to beton. Po prostu u nas przybiera w większości taką formę, gdzie indziej może być inny. Poza tym, tym ,,wierzącym” nie chodzi wcale o wiarę a o dominację nad innymi. ,,Wiara” to tylko zasłona. Aby ich było na wierzchu. Gdyby im chodziło o te dzieci, to by znaleźli inne sposoby, zapobiegali gwałtom, sami adoptowali, tworzyli domy opieki dla chorych. Tak właśnie robią ci, którzy wierzą prawdziwie. Reszta to tylko przykrywka, oni się tym zasłaniają a tak naprawdę nie wiedzą co nimi kieruje.Obojętnie czym podszyty jest beton. Dla mnie nie ma znaczenia. Znaczenie ma, czy ktoś jest porządnym człowiekiem, jeśli mówimy o ludziach. Tyle.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 21:06h, 04 listopada Odpowiedz

      no i jeszcze to obrażanie się kiedy wyzywam od idiotek, bo każdy może mieć swoją „opinię” bez zauważenia, że tą opinię wpychają do kodeksu karnego i ona wtedy przestaje być tylko „opinią”

      • M
        Posted at 10:06h, 05 listopada Odpowiedz

        Z tego co obserwuję to u większości (na szczęście znam trochę normalnych i u nas;D) ludzi w Polsce podejście nie tylko do wiary ale życiowo znacznie rożni się od np. takiej Finlandii. Na niekorzyść Polski. Zresztą też np. w Stanach jest mnóstwo ruchów chrześcijańskich, które walczą z dyskryminacją, rasizmem, biedą i wyzyskiem. Wiara np. Czarnoskórych jest radosna, śpiewna, afirmująca życie i stworzenie. Amerykańskie zakonnice są jakieś takie radosne, zresztą Pastorzy też bywają 🙂 W innych odłamach Chrześcijaństwa, a nawet w Katolicyzmie innych nacji, jest dużo więcej radości z tego, że się żyje, nie ma takiego kultu cierpienia. Oczywiście, wszędzie są też ekstremiści ale można sobie porównać ,,ekstremistyczną pseudo-wiarę” z tą prawdziwą przynajmniej. W Polsce ta prawdziwa natomiast występuje dosyć rzadko. Jak się rozmawia z kimś z zagranicy (wierzącym) to łatwo można usłyszeć ,, God bless you. Have a nice day!” zamiast ,,You will go to hell, you stupid (niecenzuralne słowo)!” U nas tak jakoś dziwnie, wieczne płaczki i nienawiść, wyzywanie. To i wiara odbija to co w ,,sercach” i głowach siedzi. A niektórzy sobie tylko wycierają nią gęby…

  • Amanda
    Posted at 14:24h, 04 listopada Odpowiedz

    Mnie jeszcze bardziej zastanawiają za to komentarze, i na grupie i poza nią, (kuzynka na M z którą prawie synchronicznie piszemy odpowiedzi mi wysyła co się pojawia na blogu, albo ja jej, niezły refleks :D), które bronią, żeby ,,kulturalnie się odnosić do drugiej strony bo każdy ma swoje zdanie”. Aż mi się te moje koleżanki przypomniały… Jak można zrównywać nawoływanie do zabierania praw z czasem nazwaniem ,,betonem” czy ,,prostakiem”? Przecież ci ludzie chcą komuś narzucać a nie tylko wyzywają od k… to i my powyzywamy. To Hitler też ,,miał swoje zdanie” nazywając Polaków czy Żydów podludźmi!? A potem wprowadzał w czyn. I wcale, nigdy, nie powinni się buntować i go obrażać bo przecież on tylko miał inne poglądy. To to dopiero podchodzi pod pseudo poprawność. Nie nazywać terrorysty terrorystą, albo zwyczajnie debilem, bo, ojoj, się obrazi jeszcze xD Banda przemądrzalców i ,,grzecznych dziewczynek”. Nawet u mnie w rodzinie, co nie mają zdania ani tak ani nie, to się serdecznie śmieją z inteligentniejszych haseł protestu (np. to z Księżycem), że racja w tym jest. A oni zazwyczaj nie popierają. Co z tymi ludźmi, strażnicy ,,dobrego smaku” w imię zniewolenia? Ważniejsze jest samopoczucie jakiegoś ograniczonego ,,zbawcy/zbawczyni” niż faktyczne życie czy zdrowie kobiety? I to jeszcze dużo kobiet robi (męskie dzbany to, jak zwykle, wygodniccy ale kobiet przecież to może dotknąć osobiście). Obstawiam, że to te same, co kupują swoim Panom Wszechświata gacie i pilnują czy aby 10 raz zjadł zupkę tego dnia. I jeszcze chcą inne zagonić. Tragedia.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 21:07h, 04 listopada Odpowiedz

      ja już nie przebieram w słowach w czasie dyskusji, bo mi się cierpliwość skończyła 😉

Post A Comment