Nieoczekiwana zmiana miejsc

Nieoczekiwana zmiana miejsc

Sporo jest filmów na ten temat, z jednego nawet pożyczyłam tytuł. W tym akurat bogacz zamienia się z biedakiem wskutek intrygi dwóch znudzonych multimilionerów. Ale  pierwszym pomysłodawcą podobnej zamiany był bodajże Mark Twain i jego „Książę i żebrak”, jedna z ulubionych lektur mojego dzieciństwa.

W innych koncepcjach a to matka zamienia się z córką na wiek, a to nieczuły pracoholik na osobowość ze swoim kotem. Generalnie chodzi o to, żeby ten pobyt w cudzej skórze czegoś tą zamienioną osobę nauczył i na coś jej otworzył oczy. Przy okazji zwykle bywa tak, że nabyte w głównym wcieleniu umiejętności przydają się w rozwiązywaniu problemów wcielenia przejściowego.

I tu bym miała pewien pomysł, który przychodzi mi do głowy, kiedy czytam różne wynurzenia ze strony zdradzanych żon pomstujących na występne kochanki i odwrotnie-rzewne żale pozostawianych samym sobie w Wigilię kochanek.

Aż chciałabym mieć czarodziejską różdżkę zamieniającą panie miejscami, a zwłaszcza w okresie świąt.

Cóż to byłby za film, imaginujcie sobie. Tu dusza kochanki wrzucona w lekko zaniedbane ciało pani domu pochylające się nad stolnicą, na której leżą świeżo ulepione uszka w ilości 200 sztuk. Tam dobra żona zanurzona w pachnącej kąpieli i lejąca do niej słone łzy z tęsknoty za niewiernym. Tu wrzeszcząca progenitura usmarkana z okazji przeziębienia, tam nie ma dla kogo otworzyć szampana. Tu dziesiąta tego dnia sprzeczka o brudne naczynia w zlewie (moja żona to fleja, pełno garów w zlewie, nie ma się gdzie odlać), tam smętne wpatrywanie się w głuchy tego dnia telefon.

Aż się prosi o zakończenie wzorowane na tytułowym filmie, czyli oszukane dogadują się i wspólnie dają popalić niewiernemu. Ale taki film też już był, nazywa się „Inna kobieta” i gorąco polecam.

Bądźmy jednak bardziej ambitne i sięgnijmy do głębi. To nie przypadek i ślepy los decyduje zazwyczaj, po której stronie barykady lądujemy w tej odwiecznej wojnie o niewierne, męskie serce. Niezapomniana Agnieszka Osiecka słusznie dzieliła kobiety na Żonki, Kochanki i Męczennice.

Prawdopodobnie w czasie zamiany kochanka odkryłaby jakie nudne i żmudne potrafi być codzienne życie z facetem, który od trudności ucieka w podwójne życie. A żonę szybko zmęczyłoby zaspokajanie seksualnych zachcianek i erotycznych fantazji niewiernego przeplatane permanentną depilacją brazylijską. Zwłaszcza, że te fantazje na ogół są mało kreatywne. Robiłam kiedyś ankietę wśród kolegów i pierwsze miejsce nieodmiennie zajmował słynny „lód z połykiem”. Fuj.

Natomiast stawiam dolary przeciwko orzechom, że po takiej magicznej eksploracji obu ról panie doszłyby zgodnie do jednego wniosku. Szkoda prądu na te dylematy. Nie ma to jak zająć się własnym życiem.

Facet to miły dodatek. Czasami.

 

 

 

Tags:
,
2 komentarze
  • M
    Posted at 19:08h, 30 grudnia Odpowiedz

    Już czytam w myślach te artykuły w pierwszej lepszej pseudokatolickiej gazecinie ,,Upadek rodziny-Jak na to wpływa zbytnie wyzwolenie mentalne i ekonomiczne kobiet? Niebezpieczna ideologia gender.” A, zaraz, podobne ,,kwiatki” już powstają… 🙂 Jak moja prawdziwie wierząca koleżanka czytała takie bzdury, albo o tym księdzu co palił książki, to łapała się za głowę. A ona naprawdę wierzy i jest dobrym człowiekiem. Widać są mądrzy wierzący i niewierzący i odwrotnie. Ale to nie na temat 🙂

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 19:36h, 30 grudnia Odpowiedz

      no dla mnie określenie „mądrzy wierzący” to jednak trochę oksymoron 😉

Post A Comment