Tajemnice wartości dodanej

Tajemnice wartości dodanej

Jedna z wiedźm udostępniła post o tym, że w naszej kulturze nastąpiło totalne przegięcie z tym chwaleniem dzieci i uczeniem ich, że są najważniejsze. I z powodu owego przegięcia wyrosło nam pokolenie narcyzów, egoistów i ludzi niezdolnych do poświęceń na rzecz związku czy grupy.

Hmm…Nie stwierdzam w najbliższym otoczeniu, pewnie dlatego, że w kwestii młodzieży otaczają mnie głównie Młode Czarownice, istoty zaangażowane w kwestie ochrony zwierząt, walkę o prawa mniejszości, klimat i inne takie.

Chodziło mi trochę po głowie, że może gdybym miała w pobliżu bardziej młodych przedstawicieli drugiej płci, to przyznałabym autorowi rację. No bo wiadomo, że mężczyźni samozadowolenie mają wplecione w DNA, więc jak im dodatkowo wychowaniem potwierdzimy, że są najważniejsi i wstawimy na piedestał, to już tylko kwiatki składać i dekorować wieńcem.

Z dziewczynkami jest inaczej, tu zwykle nie pomaga najlepsza pompka do pompowania ego i dopiero dojrzałość przynosi w pakiecie ze zmarszczkami pewność siebie i swoich zalet.

Tyle tylko, że jednak kilku młodych chłopaków znam i przy zachowaniu pewnej dozy egocentryzmu, chyba nieodwracalnie związanej z wyposażeniem genetycznym, też są fajni. Pomocni, uprzejmi, ciekawi w rozmowie. Otwarci, inteligentni, tolerancyjni. I gotować umieją, bo na campingu mamusia nie nakarmi. Ja wiem, że sporty ekstremalne, a zwłaszcza latanie, tworzą pewne wyselekcjonowane grono, ale jednak.

Skąd zatem te narzekania amerykańskich naukowców? Bardzo współbrzmiące z rzewnymi lamentami pracodawców jak to pokolenie Z czy Y nie chce zapieprzać po 16 godzin, tylko wyjść o 17 z roboty, bo ma zajęcia fitness, albo spotkanie z przyjaciółmi. Za to chcą dobrze zarabiać, bo cenią swoje kwalifikacje. Cóż za roszczeniowość!

Jak się samemu zmarnowało życie na wspinanie się po szczeblach korpokariery to trudno znieść kogoś, kto nam zdalnie przesyła raporty siedząc na plaży w hamaku.

To całkiem tak samo jak kiedy mamusia uskarża się na egoizm córek, które zamiast wyjść za mąż, dostarczyć gromadkę wnuków i zasuwać jak mały samochodzik, jadą sobie do Azji z plecakiem. I w nosie mają fakt, że mamusi się nudzi, bo nie ma własnego życia.

Żeby była jasność. Ja nie neguję istnienia prawdziwych narcyzów i bardzo odradzam wchodzenie z nimi w relacje. Tyle tylko, że ci, których znam, z racji wieku nie byli akurat wychowywani nowoczesnymi metodami i wcale nie mają zdrowego poczucia własnej wartości. A nawet wręcz przeciwnie. Nie mylmy pojęć. Ani pokoleń.

Bo to, że ktoś chce żyć po swojemu zamiast spełniać cudze oczekiwania, to nie jest ani egoizm ani narcyzm.

Egoizm jest wtedy, kiedy żądamy od innych żeby spełniali NASZE oczekiwania.

3 komentarze
  • M
    Posted at 11:07h, 23 czerwca Odpowiedz

    Ja myślę, że tu nie chodzi o to, że ludzie (niezależnie od pokolenia i płci) mają zdrowe poczucie własnej wartości i nie dają się wykorzystywać. To jest normalna asertywność. I nie chodzi tylko o moje pokolenie, chociaż ono zostało kozłem ofiarnym. Naukowcy obserwują coś, co nazywają spadkiem poziomu empatii, u ludzi w ogóle (oczywiście, nie dotyczy wszystkich), wielu pokoleń, obu płci. To nawet nie jest narcyzm dosłownie. Tylko niezdolność do zrozumienia drugiej istoty, czy sytuacji (człowieka, zwierzęcia, zdarzenia) a nawet siebie samego. Niezdolność ,,odczuwania” innych ale też siebie i otoczenia. To się często przewija w merytorycznych artykułach. A narzekanie, że ,,nie chcą robić w kropo, nie chcą mieć 10 dzieci” i inne takie, to można olać, ani to merytoryczne ani potrzebne narzekanie 😉

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 21:34h, 23 czerwca Odpowiedz

      a kiedy w przyrodzie występowali ci empatyczni?

      • M
        Posted at 18:32h, 24 czerwca Odpowiedz

        Ewolucyjny altruizm występuje. W postach przejawiają się też tematy o tym, że mężczyźni powinni być bardziej empatyczni. Powinni, z tym się zgadzam, bo to normalne powinno być. Podobnie jak kobiety :O Empatyczny/a to przecież nie służący/a. A wielu ludziom empatii właśnie brakuje. Nie służby, nadmiernej uległości ,,autorytetom” czy męczennictwa. Empatii…

Post A Comment