Wszyscy razem, w jednym rzędzie..

Wszyscy razem, w jednym rzędzie..

Internet doprawdy dostarcza mi nieustannej uciechy. Na przykład dzisiaj rano na stronie „Oczami mężczyzny” znalazłam bardzo piękny i górnolotny cytat :

„Pozwoliłem jej odejść, bo wiedziałem, że stać ją na kogoś lepszego, a teraz kiedy jej nie ma, zastanawiam się, czy nie trzeba było samemu stać się lepszym.”

Miód malina. Od razu posypały się komentarze od rozczulonych czytelniczek i gdzie, ach, gdzie, tacy mężczyźni?

W książkach, moje drogie, w książkach. Chciałam z rozpędu napisać, że jeszcze wśród autorów, ale szybkie przypomnienie paru biografii pisarzy wstrzymało moje palce na klawiaturze. To, że jakaś cwana gapa wie, co chcecie przeczytać, to jeszcze nie znaczy, że można autora utożsamić z treścią lektury. Piosenkarze, którzy najpiękniej śpiewają o miłości, potem okazują się gejami, a autorzy poczytnych romansów czasem leją swoje partnerki po buzi i to są smutne fakty.

Natomiast co do wspomnianej strony, to zaczynam mieć poważne podejrzenie, że redaguje ją kobieta, sądząc z treści wpisów. Ale to sobie same zajrzyjcie.

Wróćmy do tak zwanej prozy życia. To nie jest tak, że ja nie lubię naszych sympatycznych kolegów. Wręcz przeciwnie, ja ich wręcz uwielbiam, cenię sobie ich towarzystwo i niewymuszony wdzięk.

Ale naprawdę długo już żyję i jeszcze nie spotkałam faceta, który uważałby siebie za NIE DOŚĆ DOBREGO dla dowolnej laski.

Do mnie przez całą młodość przystawiały się pryszczate kurduple, bo jestem niewysoka. To pół biedy, ale zupełnie nie brali pod uwagę różnicy w ilorazie inteligencji i to już bywało przykre.

Wśród moich koleżanek jest mnóstwo takich, gdzie na oko widać, że dziewczyna miała zaniżone poczucie własnej wartości i związała się z pierwszym lepszym, który w ogóle zwrócił na nią uwagę. Potem na ogół po paru latach ona rozkwita i dojrzewa i zaczynają się dramaty.

Kolegów też mam mnóstwo i obserwując ich podboje to czasami serio podziwiam odwagę i determinację. Podtatusiały, łysiejący kolo z brzuszkiem i o niewielkich dochodach bez żenady staruje do smukłej jak łania obiecującej studentki architektury. Do głowy mu nie przyjdzie, że coś z nim nie tak.

A jeden z bystrzejszych całkiem na serio wykładał mi, że w dużym mieście to on ma szeroki wybór, bo kobiet po czterdziestce jest więcej i desperatek nie brakuje, więc przebiera jak w ulęgałkach mimo trudnej urody i niechęci do pracy zarobkowej. Więc nie musi się starać, raczej one o niego. A jak miał którejś dosyć, to przestawał myć zęby i panna się ewakuowała, bo są granice.

To jest właśnie nasz problem, że czytamy takie dyrdymały jak te we wspomnianym cytacie i myślimy potem, że to wszystko naprawdę. Oni taktycznie milczą, bo czasem po prostu nie mają nic ciekawego do powiedzenia, a my sobie dopisujemy do nich głębię i szukamy drugiego i trzeciego dna.

Za wszelką cenę próbujemy zostać heroiną gotyckiego romansu, jak to nazywa Kasia Miller, bo się naczytałyśmy kiepskiej literatury. Zamiast po prostu dobrze się bawić.

Oni są prości. Fajni, ale prości. Znaczy, większość, bo mniejszość właśnie te dyrdymały wypisuje.

Ci, którzy w nie szczerze wierzą, najczęściej do kolegów.

 

7 komentarzy
  • M
    Posted at 10:00h, 26 listopada Odpowiedz

    Kiedyś czytałam wpis jakiegoś pana, który jest gejem i on pisał, że niech się faceci hetero nie dziwią, że duża cześć kobiet szuka sobie porozumienia dusz właśnie wśród gejów (bez podtekstu). Tylko, że on pisał o innym społeczeństwie, gdzie kobiety są świadome jak to działa, nie o Polsce. Poza tym, mam wrażenie, że jednak w innych krajach się zdarza więcej mężczyzn, którzy są bardziej wrażliwi (kwestia kultury albo jej braku). Są i tam kibole i ,,Arka Gdynia…!” ale czytałam wielokrotnie wywiady różnego typu i znam mężczyzn jako kolegów z innych krajów. Oni (i niektórzy Polacy też, słowo) są naprawdę inni. U nas chamstwo jest w cenie to się pleni. Nie mówię, żeby komuś pierwszemu lepszemu wierzyć i brać byle co (jak te ,,desperatki” po czterdziestce). Ale jak z drugiej strony się założy, że wszyscy są tacy to można ,,ominąć” kogoś, kto taki nie jest bo ,,nie pasuje do schematu”. No i tipsiary, które publikują swoje tyłki i dziubki na fejsach też głębią nie grzeszą, nie oszukujmy się.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 19:16h, 26 listopada Odpowiedz

      przeciętny facet ma życie emocjonalne na poziomie- mam uczucia ! na przykład uczucie głodu!

  • Amanda
    Posted at 17:22h, 26 listopada Odpowiedz

    A ja i tak będę twierdzić, że większość mężczyzn w Polsce jest głupia, obojętnie czy chodzi o głębię, czy o prostotę (bez obrazy dla tych mądrych wyjątków, oni się nie obrażą, obojętnie czy ,,prości” czy nie). Dowodów aż nadto a wiele kobiet dalej nie może uwierzyć ;P I tak, to, że ktoś potrafi obliczyć równanie ze 100 niewiadomymi nie sprawia, że często życiowo nie jest głupi 🙂 Aż się dziwię, że dużo z nich przetrwało do tych czasów. Żeby podstawowe życiowe rzeczy ogarniać można być jak najbardziej ,,prostym”. Gorzej, oni są często upośledzeni emocjonalnie…

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 19:16h, 26 listopada Odpowiedz

      bo nigdy nie musieli się starać

  • Ida
    Posted at 09:48h, 28 listopada Odpowiedz

    Czytałam w jakiejś mądrej książce, że ludzie dobierają się reguły na podstawie nadanych punktów. Czyli przy poznaniu jakiejś osoby oceniamy ją i decydujemy, czy wpasowuje się w przedział punktowy, którzy sami reprezentujemy. I to mniej więcej by się z moich obserwacj zgadzało. Ale faktem jest, że wielu Panów (czy kolegów jak ich nazywasz) w swoich wyobrażeniach zawyża swoją samoocenę. I stąd łysy facet z brzuszkiem startuje do wysportowanej laski… Nooo chyba, że stan jego kąta jest większy od brzuszka, albo dysponuje innymi, równie „dużymi” atutami, wiedy punktacja się wyrównuje.

    • Wiedźma Radzi
      Posted at 10:49h, 28 listopada Odpowiedz

      oni zawyżają, my zazwyczaj sobie zaniżamy, i wychodzi potem takie 6 na 9 ;-))))

    • Amanda
      Posted at 13:53h, 28 listopada Odpowiedz

      No nie wiem czy to na pewno taka ,,mądra książka” bo mi się z moimi obserwacjami mocno nie zgadza… I nie wiem, czy to wyrównywanie świadczyłoby wtedy o szacunku tej kobiety do samej siebie, podejrzewam, że nie.

Post A Comment