Zagadki męskiej koncentracji

Zagadki męskiej koncentracji

Każda z nas już zapewne spotkała się ze stwierdzeniem, że jedną z potocznych różnic między płciami jest tzw. podzielność uwagi.

Czyli na ogół mówi się, że kobieta ma tą uwagę podzielną, a mężczyzna nie. I to ma nam dać poczucie satysfakcji, tak obstawiam.

Poczuciem tym możemy się swobodnie rozkoszować goniąc do roboty, a po drodze dostarczając progeniturę do szkół i przedszkoli. By następnie z tej roboty wracając ogarnąć zakupy, obiad i odrabianie lekcji. Pławimy się wręcz we własnej omnipotencji i nie starcza nam już czasu ani ochoty żeby zauważyć, że jesteśmy zwyczajnie robione w konia.

Na nasze propozycje dociążenia barków ukochanego dodatkowymi obowiązkami dostajemy w odpowiedzi rozpaczliwe spojrzenie jelonka Bambiego i rzewną inwokację zaczynającą się od słów „Ale, kotek, ja PRACUJĘ!” On nie może się rozpraszać. On ma zebranie, konferencję i prezentację na wczoraj.

Woląc nie ryzykować alarmowego telefonu od pani przedszkolanki, że Jaś wisi na szelkach u klamki, bo poszła do domu już nawet pani sprzątaczka, zaciskasz zęby i robisz co musisz.

Ocierając pot z czoła, pocieszasz się nadzieją, że skoro pracuje tak intensywnie, to już wkrótce będziecie opływać we wszelkie dostatki. Bardzo możliwe, bo koncentracja na jednej czynności pozwala osiągać większe sukcesy.

Naukowcy już bowiem zbadali dla nas, że multizadaniowość to mit. Żadna z płci nie ma tak naprawdę podzielnej uwagi i robiąc wiele rzeczy na raz, po prostu niektóre z nich zrobisz na pół gwizdka. Taki lajf.

Dlatego nie dawaj się nabierać i żądaj podzielenia zadań z całą bezwzględnością.

Bo jakoś tak się dziwnie składa, że w jednej dziedzinie sympatyczni koledzy nie mają żadnego, ale to żadnego problemu z ową słynną podzielnością uwagi. Bez trudu i z wdziękiem żonglują w tej dziedzinie czasem, uwagą i nawet nie mylą im się imiona. Ani numery telefonów. Choć bywają wpadki, nikt nie jest doskonały.

Podobno jeden pan miał żonę i kochankę w tym samym bloku i wychodząc od kochanki żeby wynieść śmieci, z pustym kubełkiem stanął pod drzwiami rodzinnego gniazdka.

Więc żeby się nie okazało, że jego tytaniczna koncentracja jednak dała wymierne efekty, ale te efekty radośnie konsumuje konkurencja, to śmiało go rozpraszaj.

Śmieci trzeba wynieść. Zakupy zrobić. Dzieciom pomóc zmóc lekcje.

A ja, kotek, zebranie mam.

Wieczorem, u Basi.

 

 

Tags:
,
1 Comment
  • Wiedźma Radzi
    Posted at 20:42h, 12 sierpnia Odpowiedz

    lepiej późno niż później 😉

Post A Comment