Nieoglądającym oskarowych gal już wyjaśniam. Tegoroczna zdobywczyni Oskara Frances McDormand, aktorka niebanalna i buntownicza, w swoim przemówieniu zachęcała Hollywood do stosowania prawa nakazującego pilnowania parytetów dotyczących płci i ras w kompletowaniu ekipy filmowej. Czyli tak zwanej “klauzuli włączenia”. Jej akurat bardziej chodziło o płeć, wcześniej poprosiła o powstanie wszystkie kobiety nominowane we wszystkich kategoriach. Fajnie, że czasem ze sceny padają słowa istotniejsze niż lista podziękowań dla znajomych i rodziny. Wygląda na to, że w fabryce snów mocno się wciąż gotuje od czasu akcji #metoo.
A ja bym była bardzo ciekawa efektów działalności całkiem innej klauzuli włączenia. Właściwie nazwałabym to prawem ekspozycji. Albo inaczej- doświadczenia swoich poglądów na własnej skórze. Przykładowo. Każdy głoszący poglądy rasistowskie skazany zostaje na minimum rok mieszkania w czarnym gettcie lub obozie dla uchodźców. Zwolennik całkowitego zakazu aborcji dostaje przymusowe dożywotnie zatrudnienie w domu opieki dla ciężko upośledzonych dzieci. A dla zapalonych myśliwych stworzyłabym coś w rodzaju Igrzysk Śmierci. Żeby mogli sobie spróbować jak to jest brać udział w polowaniu z nagonką w roli zwierzyny łownej.
To mogłoby się okazać dosyć kształcące dla niektórych. Tak to już w życiu bywa, że często najłatwiej mieć nam wyraziste poglądy, kiedy nie bardzo mamy pojęcie, o czym mówimy. Już Stańczyk odkrył, że najwięcej to mamy doktorów, bo na medycynie zna się każdy. I pomyśleć, że odkrył to w czasach, kiedy nie było jeszcze doktora Gugla. Teraz połowa pacjentów przychodzi do lekarzy właściwie tylko po potwierdzenie diagnozy, którą już sobie sami postawili przy pomocy internetu. Trochę się dziwię kolegom, że im jeszcze starcza cierpliwości, bo ja niejednemu wręczyłabym skalpel do ręki i niech się zoperuje sam wg instrukcji z Youtuba.
Indianie twierdzili, że zrozumieć drugiego człowieka można dopiero wtedy, kiedy przejdzie się tysiąc kroków w jego mokasynach. Może dlatego mizogini są tacy odważni w głoszeniu swoich poglądów, bo raczej im nie grozi chodzenie w szpilkach.
Ani w ciąży.