Jak twierdził Francois de La Rochefoulcauld “Hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek”. Psychologia natomiast twierdzi, że to co najbardziej potępiamy u innych, to nasz wypierany w nieświadomość cień. Im ktoś bardziej oficjalnie świętoszkowaty, tym ciekawsze jego skrywane fantazje. Spektakularny upadek posła Pięty bardzo przypomina scenę z filmu “Czekolada”, kiedy to burmistrz, największy przeciwnik Vianne i jej słodkiego sklepiku, wpada w czekoladowy amok, by na koniec zasnąć w witrynie i wystawić się tym samym na pośmiewisko całego miasteczka.
Ale spójrzmy na to od innej strony. To co kulturowo wydaje nam się klęską i upadkiem, w oczach matki natury jest raczej reprodukcyjnym zwycięstwem. Facet, który na oko, powinien zejść z tego świata bezpotomnie, uzyskuje dostęp do więcej niż jednej samicy. I ona deklaruje chęć przedłużenia jego linii genetycznej. Dobrowolnie. Ciekawa zagadka. Normalnie w przyrodzie samice zazwyczaj nie biją się o samców, tylko odwrotnie. W dodatku wybierają do kopulacji jak najlepsze egzemplarze. Dla dobra przyszłego potomstwa. A u nas taka dziwna anomalia. Przypadek? Nie sądzę.
Socjobiologia twierdzi, że monogamiczne małżeństwo to ewolucyjne zwycięstwo średnich samców. Już tłumaczę. Gdyby nie narzucona kulturowo monogamia, to premiowane reprodukcyjnie byłyby raczej samce alfa, bo, jak wiadomo, lepiej być trzecią żoną przystojnego milionera, niż jedyną żoną gamoniowatego fajtłapy o nienachalnej urodzie. Czyli w poligamii alfy zgarniają najlepsze kąski, coś tam zostaje dla średniaków, a całkiem nieudani zostają bez pary. Natomiast jeśli wprowadzimy monogamię, to część tych, które przypadłyby alfom staje się dostępna dla średniaków. Ofermom dalej nic, ale to lepiej, bo po co cherlawe geny przekazywać następnym pokoleniom.
Mam nieodparte wrażenie, że w naszym zakątku świata, parę pokoleń wstecz, ci brzydcy i bez szans na rynku matrymonialnym, zrobili tajne zebranie i opracowali model obejścia praw przyrody. I że chcąc dopchać się, wbrew mechanizmom ewolucyjnym, do możliwości replikacji swoich genów, umówili się po kryjomu tak kierować polityką naszego kraju, żeby co bardziej udane samce regularnie ginęły w rozmaitych powstaniach i wojnach. Wiadomo, że przeżyć wojnę czy powstanie większe szanse ma cwany dekownik niż szlachetny bohater. A wtedy, z braku laku, nawet największy gamoń i brzydal ma szansę na potomstwo z niebrzydką i ogarniętą samiczką. Dodając do tego wszelkie religijne obostrzenia, jak nakaz wierności małżeńskiej i potępienie dla rozwodów, można mieć nadzieję graniczącą z pewnością, że odtąd ofermie geny nie pozwolą się wyprzeć z puli genetycznej.
Ja wiem, że to absolutnie spiskowa teoria dziejów i brzmi niepoważnie. Ale jak inaczej można wytłumaczyć sobie miłosne podboje posła Pięty i całej rzeszy jemu podobnych?
Akurat przypadek pana posła i pani ex modelki jest bardzo prosty. On liczy na to że ex modelka jeszcze przez chwilkę będzie jako tako wyglądać w pionie i poziomie. Ona liczy na lepsze utrzymanie niż miała do tej pory, oraz może nawet pracę w państwowej firmie za państwowe, pokaźnie większe pieniążki niż miała do tej pory. End of the story.
A to, że on się rozwiedzie, bo jego małżeństwo leży w gruzach i chce mieć dzieci właśnie z tą jedną jedyną ex modelką, a ona pragnie mieć dzieci właśnie z jak to nazwałaś “nienachalnej urody” panem, to tylko bajki szeptane sobie nawzajem do uszek.
Akurat przypadek pana posła i pani ex modelki jest bardzo prosty. On liczy na to że ex modelka jeszcze przez chwilkę będzie jako tako wyglądać w pionie i poziomie. Ona liczy na lepsze utrzymanie niż miała do tej pory, oraz może nawet pracę w państwowej firmie za państwowe, pokaźnie większe pieniążki niż miała do tej pory. End of the story.
A to, że on się rozwiedzie, bo jego małżeństwo leży w gruzach i chce mieć dzieci właśnie z tą jedną jedyną ex modelką, a ona pragnie mieć dzieci właśnie z jak to nazwałaś “nienachalnej urody” panem, to tylko bajki szeptane sobie nawzajem do uszek.
Zgadzam się z przedmówcą. Ta modelka po prostu poleciała na kasę a on na jej wygląd. Może jest to i wynik jakiegoś mechanizmu ale jak dla mnie to jest trochę upadek. Kobieta musi nie mieć za grosz honoru (w końcu mamy mózg) żeby polecieć na byle jakiego samca tylko w zamian za kasę. A taki facet też musi nie mieć honoru żeby za jakąś pierwszą lepsza idiotką latać będąc reprezentantem kraju. Biologia biologią ale mamy też mózgi. Zwierzęta ich używają, prócz instynktu to czemu my mamy nie używać?
Motywacja socjobiologiczna jest dla mnie oczywista. Natomiast fakt, że takie kreatury mają możliwość podszywania się pod samców alfa-to musi być spisek 😉
Zgadzam się z przedmówcą. Ta modelka po prostu poleciała na kasę a on na jej wygląd. Może jest to i wynik jakiegoś mechanizmu ale jak dla mnie to jest trochę upadek. Kobieta musi nie mieć za grosz honoru (w końcu mamy mózg) żeby polecieć na byle jakiego samca tylko w zamian za kasę. A taki facet też musi nie mieć honoru żeby za jakąś pierwszą lepsza idiotką latać będąc reprezentantem kraju. Biologia biologią ale mamy też mózgi. Zwierzęta ich używają, prócz instynktu to czemu my mamy nie używać?
Motywacja socjobiologiczna jest dla mnie oczywista. Natomiast fakt, że takie kreatury mają możliwość podszywania się pod samców alfa-to musi być spisek 😉