Parafrazuję, rzecz jasna, tytuł filmu braci Cohen “To nie jest kraj dla starych ludzi”. Dodam fragment recenzji; “Apokalipsa w wydaniu braci Cohen nie nadciąga z wielkim hukiem, ona pełza, każdego dnia wpuszczając w życie bohaterów absurd, pustkę i nicość“.
A skojarzył mi się ten film z niedawnymi doniesieniami o wezwaniu policji do dziecka, które wypluło hostię i błyskotliwie inteligentnym komentarzem Jacka Dehnela do tematu.
No bo faktycznie, biorąc deklaracje katolicyzmu literalnie, to wszyscy przystępujący do komunii są właściwie kanibalami i spróbujcie obalić to twierdzenie z punktu widzenia logiki. Przypuszczam, że po prostu albo nigdy się nie zastanawiali nad sensem tego, co recytują na mszy, albo nie biorą Przeistoczenia na serio. W przeciwieństwie do duchownych, którzy upierają się, że to naprawdę ciało, a więc mięso i krew Jezusa, a nie zwykły wafelek. Na portalach katolickich czytałam całkiem poważne artykuły o cudach, kiedy to na hostii pojawiała się krew Chrystusa.
Zatem weganie nie mają czego szukać w Kościele. A z kolei biorąc na serio deklaracje narodowców, że “tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem”, to od razu najlepiej niech się szykują do emigracji i to bynajmniej nie wewnętrznej.
Zastanawiam się, czy różni dziadkowie i babcie radośnie głosujący na PIS, a mający wnuki przechodzące na wege, biorą ten ciąg logiczny pod uwagę. I liczą się z tym, że odtąd kontakt z wnukami będą mieli jedynie przez Skype’a.
Wracając do nastoletniego sprawcy całego zamieszania, to pewnie się, biedak, nieźle wystraszył. I zapewne nie bardzo będzie odtąd poważnie traktował zapewnienia partii rządzącej, że najważniejsze dla niej jest dobro dzieci. Być przesłuchiwanym w tym wieku przez policję i to z powodu wafelka!
A tak na serio, to jakoś nam się ta ojczyzna kurczy, jak sweterek z kaszmiru w praniu na 40 stopni. Nie mieszczą się w niej imigranci, ani osoby LGBT, zaraz zabraknie miejsca dla wegan, dziennikarzy i cyklistów.
Były już takie systemy w historii, kiedy przeszkadzali Żydzi, albo obszarnicy, a nawet zwykłe wykształciuchy ze zbyt białymi rączkami, nienawykłymi do fizycznej, ciężkiej roboty.
Ostatnio usłyszałam od znajomej o prawicowych poglądach, że ci, którym się nie podoba, mogą sobie wyjechać. Jakoś tak się dziwnie składa, że nie podoba się głównie tym wykształconym, albo przedsiębiorczym. Znakomicie za to się czują beneficjenci różnych zasiłków. Problem w tym, że kiedy ci pierwsi wyjadą, to tych zasiłków nie będzie skąd brać. Ale to tak na marginesie.
Czasem marzę o wyjeździe. Całkiem tak samo jak czasem marzyłam o rozwodzie. Różnica tylko taka, że męża sobie sama wybrałam, a kraj urodzenia nie. A też nie było po różach. A podobieństwo takie, że nie trzeba rezygnować, jeśli nam się gdzieś nie podoba. Alternatywą jest zmiana.
Małżeństwo zmieniłam tak, żeby mi odpowiadało, przy okazji zdobywając tematy do wpisów na blogu.
Teraz kolej na kraj. Pomożecie?
Szkoda, że tak wiele kobiet ,,lubi” być służącymi (zresztą, nie tylko w Polsce) a faceci są krótkowzroczni w większości. Oni i one raczej nie pomogą, a tych normalnych jest za mało chyba, niestety. Skoro ludzie w większości przypadków przez wieki przyzwalali na mordy (na niewinnych), gwałty i masowe zabijanie zwierząt (często nawet tylko dla głupiej rozrywki), wyśmiewali tych walczących o lepszy świat i jeszcze dorabiali do tego ideologię, to nagle się chyba nie zmienią. Zostaje tylko jakaś katastrofa, która to załatwi, jak się nie zmienimy. W Matrixie chyba agent Smith (jak dobrze pamiętam) powiedział, że ludzie to rak toczący Ziemię. Coś w tym jest, niestety…
ale zobacz, wciąż się rozwijamy 🙂