Ponieważ kilku sympatycznych kolegów się, oczywiście, obruszyło na moje nawoływanie żeby to kobiety teraz zaczęły rządzić światem, to może rozwińmy temat.
Padły argumenty, że są mądre i głupie kobiety i tak samo mądrzy i głupi mężczyźni i co ma tu właściwie płeć do rzeczy. Już mówię. Mądrzy, a raczej inteligentni mężczyźni, rzecz jasna, istnieją i mogę podać przykłady. Od ręki sypnę nazwiskami tych, którzy lepiej ode mnie znają się na komputerach, fizyce, motoryzacji, albo finansach. Jeśli chodzi o talenty medyczne, inżynierskie, a nawet zwykłe filozofowanie przy kawie, też nie ma problemu. Same mądrale.
Ale. Nie znam ANI SZTUKI , powtarzam, ani jednego faceta, który by miał podstawowe rozeznanie w relacjach. Walą im się związki, rozsypują małżeństwa, odchodzą żony i partnerki, a oni NIGDY nie rozumieją dlaczego i co się takiego stało. Nie znoszą ich własne dorosłe dzieci, a oni co najwyżej potrafią strzelić focha. Nie potrafią utrzymać relacji z przyjaciółmi, ale nie są w stanie określić przyczyny. W świecie związków międzyludzkich są jak dzieci we mgle.
Można by pokładać nadzieję w psychoterapeutach, ale po lekturze kilku książek asów polskiej psychoterapii jakoś straciłam złudzenia.
I takie właśnie osobniki delegujemy do tego, żeby się dogadywać z innymi narodami. A te inne narody robią dokładnie to samo. Czy jeszcze kogoś dziwi, że polityka to wciąż walka sprzecznych interesów, w której nikogo zdaje się nie obchodzić fakt, że WSZYSCY siedzimy na jednym kawałku skały zapieprzającej przez obojętny Kosmos z niewiarygodną prędkością?
W wielu czynnościach, które dotąd były domeną mężczyzn wyręczają nas obecnie maszyny i algorytmy. Algorytmy lepiej grają nawet w szachy, w dodatku same już siebie tworzą, odbierając robotę programistom. Ale jest dziedzina, w której genialne dzieci matematyki, inżynierii czy informatyki nigdy nie dorównają ludziom. Czyli EMOCJE.
A to emocje pozwalają budować zdrowe relacje. To od emocji, empatii i wzajemnego zrozumienia zależy przyszłość tej planety. Jesteśmy gatunkiem społecznym i w tym nasza siła. Tymczasem jednego z moich bardziej inteligentnych kolegów swojego czasu w zdumienie wprawiła informacja, że on w ogóle MA jakieś emocje. SERIO. Już nie chciałam dobijać go faktem, że prawdopodobnie biorą udział w większości podejmowanych przez niego decyzji, nawet jeśli nie jest tego świadomy.
Sama inteligencja, ta, którą badamy w testach IQ to jednak trochę za mało.
I nie chodzi o to, że mamy podejmować poważne decyzje kierując się wyłącznie emocjami, bo zaraz pewnie padnie taki argument. Ale świadomość własnych i cudzych jest niezbędna do tworzenia więzi i wzajemnego porozumienia.
Ach, i jeszcze nasza umiejętność ROZMAWIANIA. Zamiast wzajemnego przekrzykiwania.
Mała rzecz, a cieszy.
trafnie scharakteryzowałaś mężczyzn, oczywiście są wyjątki, ale jak to mówią? wyjątek potwierdza regułę…
paru ich znam 😉
Ja się z tym w zupełności zgadzam 🙂 O to mi chodziło w poprzednich komentarzach, dlatego napisałam, że mądrzy (i empatyczni) mężczyźni są ale nieliczni. Zresztą nie strzelam sobie (i swojej płci) w kolano skoro sama jestem w,,siostrzeństwie” ;D
oczywiście, że są, ale akurat ci rzadko pchają sie do rządzenia
Nawet kiedyś na jakimś forum, bodajże 4 lata temu, czytałam wypowiedź faceta!, że męskość w dzisiejszym wydaniu tzw. toksyczna, czyli nieczuły, egoistyczny brutal i bawidamek, to szajs i się dziwi, że kobiety chcą to g… kopiować w ogóle i ze ta męskość to karykatura normalnego faceta (jednak mądrzy się trafiają). Oczywiście nie na tym kopiowaniu polega sprawiedliwość i równouprawnienie, ale z tym, że dzisiejsza męskość to szajs (zresztą podobnie jak ta służalcza patriarchalna kobiecość) to się zgodzę. Te wszelkie macho, #ojezuratujnas
w dodatku maja jakis renesans sadzą po ruchu MGTOW
To jest tak boleśnie trafne, że aż westchnęło mi się z głębi piersi!
lata pracy i wyrzeczeń ;-)))) na niwie badania gatunku
Chociaż cofam, ten facet od ,,kopiowania męskiej patologii” miał chyba trochę racji nawet w tym przypadku. Jak patrzę na ,,dyskusje” (zagraniczne też, akurat dzisiaj trafiłam na chyba amerykańską stronę) kobiet i facetów na, na przykład choćby FB, ale i w realu, to coraz częściej trudniej dostrzec różnicę w płci dyskutanta (a raczej wrzaskuna moje na wierzchu) nie patrząc na nick, w przypadku FB. Na niekorzyść obu płci…
Bo my , zamiast czerpać ze swojej odmienności, to usiłujemy ich nasladować, nie wiadomo po co