Kampania się rozkręca, więc zaraz wejdzie straszny gender i nas zje. A ponieważ ostatnio przewinął się wątek adopcji dzieci przez pary homoseksualne, to sobie podyskutujmy, czemu nie.
Adopcja to ma być ten następny krok po zalegalizowaniu małżeństw i dlatego tej legalizacji porządny Polak i katolik mówi stanowcze nie. Bo co jak co, ale dobro naszych polskich dzieci leży nam na sercu najbardziej i pewnie dlatego zajmujemy zaszczytne drugie miejsce w Europie jeśli chodzi o wskaźnik samobójstw wśród dzieci i nastolatków. A psychiatria dziecięca leży jeszcze bardziej jak to dobro i terminy są dłuższe niż różaniec do granic.
Argumentem, że tysiące dzieci JUŻ wychowują się w rodzinach jednopłciowych, czyli stworzonych przez mamę i babcię, bo tatuś dał nogę i nie płaci alimentów, litościwie się nie posłużę. Polska rodzina kłamstwem stoi.
Ad rem.
Po pierwsze. Można sobie zadać pytanie, czy lepiej żeby dziecko wychowywało się w bidulu, z którego trafi na ulicę w wieku lat 18-stu bez żadnych perspektyw, czy w nietypowej, ale kochającej rodzinie, która da mu wykształcenie i dobry start w dorosłość. Podejrzewam, że i tak problem jest marginalny, bo do adopcji niemowląt jest kolejka paroletnia, a w placówkach przebywają głównie “sieroty społeczne”, czyli dzieci z rodzin jak najbardziej tradycyjnych, ale na tyle patologicznych, że trzeba ogromnego hartu ducha, żeby takim dzieckiem się zająć i nikt się specjalnie nie pcha.
Można więc założyć, że tak naprawdę będzie chodzić o możliwość adopcji biologicznych dzieci partnera lub partnerki. I to jest chyba raczej logiczne, bo wyobraźmy sobie sytuację, że dwie dziewczyny wychowują dziecko jednej z nich, a kiedy biologiczna matka n.p. ginie w wypadku, to opieka społeczna zabiera dziecko do bidula i nie ma przeproś. Fajne? Dziecko, które ma normalną, kochającą opiekunkę trafia do placówki, bo my mamy kaszę w głowach i słuchamy się księdza. Znawcy dziecięcej psychologii i eksperta od życia w rodzinie w jednym.
Obrzydliwymi insynuacjami dotyczącymi molestowania, które tak rozpalają wyobraźnię mikrocefali to chyba nie ma co się zajmować biorąc pod uwagę, że molestowanie to wzięli na siebie katecheci i konkubenci matek samotnie wychowujących. Konkubenci jeszcze czasem mordują, ale jakoś nikt z założenia samotnym matkom nie daje kuratora, który będzie pilnował, czy się dobrze prowadzą i z kim.
Uprzejmie przypominam, że większość gwałtów na nieletnich dokonuje się w ich biologicznych, tradycyjnych rodzinach.
Mimo to nie podejrzewamy każdego ojca, że maca swoją córeczkę, kiedy nikt nie widzi, bo są tacy w ogóle na świecie, którzy to robią. Nie każdy rodzic hetero to pedofil i tak samo nie każdy homoseksualista to pedofil.
Jeden kolega podniósł jeszcze w prywatnej dyskusji problem ewentualnych pretensji adoptowanych dzieci, że się je “oddało pedałom” na wychowanie. No to by trzeba zapytać dzieci Eltona Johna czy mają jakieś pretensje.
W sumie, to dzieci zawsze mają jakieś pretensje i ja mam na przykład do moich rodziców jedną. Że nie wyemigrowali z tego durnego zaścianka przy pierwszej nadarzającej się okazji i muszę toczyć takie spory. Mam pretensję do dziadka, Żołnierza Wyklętego, że nie zwiał przez zieloną granicę i do pradziadka, powstańca śląskiego, że walczył o polskość Śląska. No, ale skąd mieli wiedzieć?
Ludzie latają w Kosmos, a polskie gminy ogłaszają się “strefami wolnymi od LGBT”. W Sejmie intronizują Chrystusa na Króla Polski , a biskupi walczą z edukacją seksualną i deklaracją przeciw przemocy.
Dziadek -oczytany ateista, przewraca się w grobie.
Ale skoro już tu jesteśmy i ja sama też raczej nigdzie nie wyjadę, to życzę sobie, żeby w moim kraju zamiast religijnego obskurantyzmu zapanowała tolerancja i wzajemna życzliwość.
Amen.
Patrzę na FB i najgłośniej na ,,nie” jak zwykle ryjce drą faceci (i jeszcze coś o ,,prawdziwych patriotach”), którzy często swoich dzieci na oczy nie widzieli znad gazety… xD Pewnie byli zbyt zajęci ratowaniem ojczyzny… I teraz, jeszcze raz. Teraz już wiadomo, dlaczego ludzki świat często jest jaki jest.
taa… jeden to nawet broni polskich dzieci zza oceanu..;-)
Obawiam się (tylko stwierdzam fakt), że dziecko pary jednopłciowej nie miałoby za łatwego życia, ani w szkole ani potem 🙁 Ostatnio jak byliśmy we Wszystkich Świętych na cmentarzu to szli dwaj chłopcy (może koło 20 lat) i prowadzili między sobą małego chłopca, to byli raczej bracia (albo koledzy) z młodszym kuzynem/bratem (tak się zachowywali). Po wyglądzie ciężko było stwierdzić, czy są spokrewnieni, ale zachowywali się jakby się przyjaźnili raczej. Trzymali tego chłopca za ręce i ,,podrzucali” a on się tak cieszył. Ale mijali też innych ludzi i spojrzenia niektórych… Nie wiem, czy ludzie patrzyli tak bo bali się, ze mały sobie coś zrobi, czy z innego powodu…
a niby dzieciaki z bidula to mają łatwo? poza tym jak nic sie nie zmieni to nic się nie zmieni..
Na pewno nie, wystarczy zobaczyć nastawienie ludzi, że z bidula ,,to patologia sama na pewno”. Myślę, że jeśli chodzi o dwie kobiety to wygląda trochę inaczej niż o dwóch mężczyzn. Nawet rozmawiałam z pewnym człowiekiem na ten temat. Dla niego dwie kobiety, które się kochają jak partnerki, są zupełnie naturalne (i nie dlatego, że go to jakoś dziwacznie fascynuje, ot, po prostu), Zresztą, dla mojej znajomej podobnie. Ale dwaj mężczyźni już nie. Czemu? W sumie nie wiem, chyba przez to przekonanie w naszej kulturze. Kobietom wolno być ze sobą ,,bliżej” (z podtekstem czy bez) niż dwóm mężczyznom. Siostry, czy przyjaciółki się często przytulają, nawet jak u siebie nocują albo mieszkają, to jak śpią w jednym łóżku, to raczej nikogo nie odrzuca. Bracia, czy koledzy już znacznie rzadziej się jakoś fizycznie zbliżają. O spaniu w jednym łóżku raczej nie ma mowy jak nie są sobą zainteresowani w ,,ten” sposób (nawet jeśli oni sami nic tam nie robią, to ludzie zaraz coś podejrzewają, a gdyby bracia spali w jednym łóżku to by zaraz ich zjedli, że jak to). U ludzi homo to inny typ relacji, ale chyba podobne postrzeganie przez ludzi-kobiety bardziej ok bo coś do siebie czują, faceci ,,be” bo to robią tylko dla wyżycia się (chociaż w przypadku obu płci to może być prawda, i jedno i drugie-albo uczucie albo tylko pożądanie). Ale ludzie patrzą właśnie tak. Chociaż znam i ludzi, co kobiet homo nie tolerują wcale, obojętnie czy faktycznie im coś złego zrobiły czy też nie. Nie mówię, że to dobrze, że nie tolerują. Ludzie są często tak durni, że nie tolerują też czyjej wagi albo krzywych zębów, jakby było to coś co można tolerować albo nie…
na ßwiecie peøno idiotów, ale u nas nadaja ton i w tym problem
A i jeszcze jedna rzecz: W tym kraju, mówię o ogóle ludzi a nie o tych naprawdę wartościowych jednostkach, raczej nigdy nie zapanuje życzliwość… ,,Dopierd- wiadomo co, sąsiadowi!” Tak nam dopomóż Bóg!
tak sie kończy cykliczne wyrzynanie elity , jednak to ona wyznacza standardy..prymityw to prymityw, a teraz jeszcze dowartościowany jak za najlepszych lat PRL-u..
Lepszy tytuł byłby ,,Straszak na małpiszony” 😀 Kapiszonów na to szkoda. Chociaż i małpy obraża to porównanie.
Chociaż jak w ,,Egzorcyście” ostatnio było (moja rodzina czyta), że domniemane Szaraki (Obcy) z Kosmosu to tak naprawdę demony, które chcą zawładnąć ludzkimi duszami i umysłami… I to piszą ludzie niby neutralni światopoglądowo. Grupa ludzi z mojej dawnej klasy takie coś nawet na FB umieszcza, że to są złe, szatańskie byty, które wkradają się w ludzkie dusze. I ktoś to łyka. To trudno się dziwić zidioceniu na świecie :O Ostatnio zauważyłam, że to pseudo ,,katolickie” skażenie rozlewa się na wiele tematów, które nie powinny z wiarą katolicką mieć nic wspólnego, i nikogo obchodzić w odniesieniu do wiary. A się prują, ze to gendery narzucają innym swoją wolę.