Bardzo nam było przyjemnie i szampańsko w Andaluzji, w Algodonales, pod opieką Ewuni, w jej cudownym, przytulnym domku, otoczonym wzgórzami. Rano Jose przynosił nam świeże granaty i pogodnie trajkotał po hiszpańsku, zupełnie nie przejmując się faktem, że nic nie rozumiemy. Powietrze pachniało, słonko grzało, miód, malina. I po raz kolejny miałam okazje do poczynienia spostrzeżeń […]