Jest taki kawał. Na bezludnej wyspie ląduje jakiś tam zwykły marynarz i Cindy Crawford (jak widać, kawał jest z brodą). Po okresie zalotów, kiedy w końcu piękna modelka, jak to mówią, z braku laku, zgadza się na seks, marynarz jest wniebowzięty. Ale po jakimś czasie staje się markotny. Myśli, myśli, w końcu każe Cindy przebrać się w męskie ciuchy. Kiedy już dziewczyna wygląda zupełnie jak kolega ze statku, marynarz klepie ją w ramię i z nutką triumfu mówi “ Ty wiesz, z kim ja sypiam??!”
Bardzo ten kawał koresponduje z niedawnym odkryciem, tym razem wyjątkowo, izraelskich naukowców, że hormon, który wydziela się w czasie orgazmu w naszych organizmach, zwany potocznie “hormonem miłości“, czyli oksytocyna, działa różnie na kobiety i mężczyzn.
Mianowicie kobiety bardziej uwrażliwia na oznaki sympatii i więzi międzyludzkiej, natomiast mężczyzn na oznaki rywalizacji.
Czyli, podczas kiedy Ty, po stosunkowo udanej nocy, w marzeniach wieszasz firanki w waszym wspólnym domu i wymyślasz imiona waszych przyszłych dzieci, on prawdopodobnie myśli tylko o tym, żeby wreszcie wyjść i pochwalić się kolegom, jaki z niego ogier.
Nie namawiam do powrotu do epoki wiktoriańskiej, to fajne, że czasy się zmieniły, mamy seksualną wolność i możemy sypiać z kim chcemy. Ale chemię mózgu dobrze jest poznać, żeby niepotrzebnie nie zrobić sobie krzywdy. Poza tym należałoby jednak zupdejtować się do nowych czasów również w sferze przekonań i zapomnieć, że mamusia mówiła, że seks to tylko z miłości. Bo wiele “grzecznych dziewczynek” wciąż gdzieś tam w głębi serca jest ofiarą tego mitu i nawet jak pójdą z facetem do łóżka, bo on je zwyczajnie kręci, to potem wmawiają sobie ( i jemu), że to musiała być miłość. Bo inaczej czują się “puszczalskie”. No nie musiała. A nawet raczej rzadko jest.
Więc nie rzucaj mu się o poranku na szyję z wyznaniami miłości, chyba, że on zrobi to pierwszy. A i wtedy się zastanów. Faceci nie są z kamienia, po prostu mają inne reakcje. Ty też przeczekaj wyrzut oksytocyny do krwi i na spokojnie przemyśl sobie, czy on ci się naprawdę aż tak podoba, czy to tylko chwilowa chemia. Do której masz prawo. Czasem miło jest pozostać po prostu piękną bajką.
A jak chcesz się rozstać z facetem, to nie zgadzaj się na “pożegnalny numerek”, bo ci będzie trudniej, albo zmienisz zdanie, bo oksytocyna sprawi, że zapomnisz jak on cię wkurza.
W udanym związku nie złość się na niego, że po wszystkim zasypia kamiennym snem, a ty byś się chciała poprzytulać. To nie objaw lekceważenia twoich potrzeb, po prostu koktajl z oksytocyny i testosteronu tak działa. Miliony lat ewolucji i ciągłej walki o przetrwanie. Musi gość się wyspać, bo potem trzeba poganiać za mamutami. Nie szarp go, szkoda prądu.
Poczytaj sobie.
0 thoughts on “Ta zdradziecka chemia”