„Uniosę go, ocalę wszędzie
czy będziesz przy mnie,
czy nie będziesz
niedokończony,
jasny portret twój…”
Zdaniem naukowców, ich obserwacje wskazują, że nasz mózg przechowuje wspomnienia doznań zmysłowych “porozrzucane” po różnych ośrodkach i dlatego zapach, usłyszana nagle melodia lub jakiś widok sprawiają, że wyświetla nam się cała historia z określonym doznaniem związana.
Chyba każdy z nas to przeżył. Wizyta w perfumerii i zapach przywołujący wspomnienie namiętnego romansu, piosenka przypominająca wakacje w liceum, zapach starej klatki schodowej w kamienicy, przenoszący nas wprost do wakacji u dziadków.
Przeważnie najmocniejsze są wspomnienia związane z dzieciństwem. Czy to dlatego, że dzieci są autentycznie zanurzone w chwili obecnej? Nie planują z wyprzedzeniem, nie martwią się przyszłością, nie odkładają na stare lata i czarną godzinę?
I dzieciństwo wydaje się nam takie długie. Bo przecież chcemy już być dorośli i robić to, na co mamy ochotę, a nie to, co nam każą. O, święta naiwności. Chyba tylko moja młodsza córka zawsze przytomnie pytała ” Mamo, a co dorośli mają z tego, że są dorośli?”.
Potem czas przyspiesza, a dni zaczynają się zlewać ze sobą. Przestajemy je zauważać.
Koraliki dni jednakowych, niczym nie oznaczonych w skarbcu pamięci, przeczekanych w poczekalni życia. Bo czekamy na awans, na podwyżkę, na urlop, na weekend chociażby. Mijamy się, nieobecni, nieuważni, w pośpiechu. Patrzymy, ale nie widzimy, słuchamy, ale nie słyszymy. Coś tam jemy, gdzieś jedziemy, w mózgu kołowrotek.
Spróbuj sobie przypomnieć poprzedni rok. Jaki zapach mógłby go przywołać? A melodia?
Jaka była ta wiosna? Pachniał bez?
Słynny neurolog, profesor Sachs, opisywał swojego pacjenta, który wskutek urazu mózgu zupełnie stracił pamięć. Poza tym składnie rozumował, można było z nim sensownie rozmawiać, był inteligentny. Wystarczyło jednak wyjść na pięć minut z pokoju i po powrocie już niczego nie pamiętał. Ale najgorsza była dla niego utrata wspomnień osobistych. Bez wspomnień nie wiedział kim jest, ani kim był. Stracił poczucie ISTNIENIA. Nie wytrzymał tego, popełnił samobójstwo.
Pamięć jest cudowna, wygładza przeszłość, wybacza błędy, jest naszym prywatnym Photoshopem.
I najpiękniejszym albumem z minionych wakacji, miłości, pachnących latem czerwcowych poranków, gryzących mrozem styczniowych wieczorów pod gwiazdami.
Ale musimy ją karmić. Czyli wąchać kwiaty, smakować jedzenie, przeżywać autentyczne emocje. W danej chwili. Zauważyć tą chwilę, zanim minie. Być obecni. Nie spiesz się tak, zdążysz przeminąć, to pewne.
Zamknij oczy.
Oddychaj.
Jesteś?