Ale ja nie mam czasu !

Ale ja nie mam czasu !

Czasami mam wrażenie, że w 21-szym wieku żyjemy tylko teoretycznie. A szeroko rozumiana pop-kultura, telewizja, babskie gazety i my same koniecznie pragniemy cofnąć się do przynajmniej dziewiętnastego, albo osiemnastego. Żeby nie było. Też uwielbiam Jane Austen, Downton Abbey i dylematy polegające na tym, w co się ubrać do kolacji. Ale w książce, albo na ekranie. Do rozpaczy doprowadzają mnie rozmowy z koleżankami polegające na wymianie przepisów kulinarnych i informacji o najmodniejszych kolorach sezonu. A do szewskiej pasji istnienie programów typu “Perfekcyjna Pani Domu”, w którym Małgosia Rozenek uczy biedne niedorajdy jak wycierać kurze. Tak nawiasem mówiąc, to robiły służące, a nie panie domu.

Odwiedzam moje koleżanki, lub znajome, kobiety w średnim wieku, wykształcone, zadbane, z odchowanymi dziećmi i kwitnącą karierą zawodową. Oglądam ich piękne, wysprzątane domy, udekorowane i oświetlone według najnowszej mody. Siedzimy sobie i częstujemy się pysznymi, domowymi ciastami i przetworami, plotkujemy co tam u dzieci i nieobecnych koleżanek. Znudzona śmiertelnie tematyką kuchenno-dziecięcą usiłuję przekierować rozmowę na to, co tam kto ostatnio ciekawego przeczytał. Panowie się ożywiają, panie zbywają mnie lekceważąco; CZYTAŁAM ? CZYTAĆ TO JA NIE MAM CZASU ! Patrzę na świeże manicury hybrydowe (2 godziny), fryzury (2h) i świetne ciuchy (?h?), a domowe ciasto (2h) lekko staje mi w gardle.

Nie żebym miała coś przeciwko zaprawianiu, uprawianiu, podlewaniu i szydełkowaniu. Ale naprawdę po to walczyłyśmy o dostęp do wyższego wykształcenia, żeby ekscytować się wypiekiem domowego chleba jak osiemnastowieczna chłopka? Niech sobie będzie, czemu nie, ale dlaczego nie OBOK tylko  ZAMIAST ? Czemu przeczytanie przynajmniej jednej książki miesięcznie nie jest tak samo obowiązkowe jak zafarbowanie odrostów? Taki zabieg higieniczny na mózgu, żeby nie zanikał. Dbamy maniacko o ciała, ćwiczymy, zamawiamy masaże, ganiamy po kosmetyczkach. O zdrowie tak samo, stąd wysyp pomysłów na domowe robienie wszystkiego, co tak naprawdę równie dobre można kupić w najbliższych delikatesach. No, ale podobno nie takie zdrowe, chociaż patrząc na rosnącą długość życia, mam swoje zdanie na temat czarnej legendy konserwantów. Wygląda na to, że jednak nieźle konserwują. Pięknie urządzamy domy, dbając o każdy szczegół, estetykę i funkcjonalność. I na to wszystko znajdujemy czas.

Czemu często najmniej czasu przeznaczamy na umeblowanie sobie w głowie? Nie zależy nam na poruszaniu w konwersacji tematów ciekawszych niż to, że Jasiu dostał piątkę, a Małgosia nauczyła się wierszyka? Kto się z kim pokłócił i o co, a komu urodził się wnuk? Która koleżanka była na botoksie, a który kolega ma kochankę? Chociaż o kochance i tak ciekawsze niż o przepisie na sernik.  Podobno czytać umie 100% Polaków. Tylko 98% nie wie, po co.

 

0 thoughts on “Ale ja nie mam czasu !

  1. mówisz masz 🙂 nie można lepiej zająć się dziećmi niż nauczyć je czytać i podsuwać dobre książki :-)a od ciasteczek to tylko nadwaga, a i cukrzycy można dostać …

  2. Ja od dawna mam wrażenie, że kobiety dziwnie pragną się znaleźć prosto w Gileadzie z Opowieści Podręcznej. Niby nowoczesne, niby wykształcone ale jakoś dotrzeć nie może, że ogniska domowego to powinni oboje z partnerem/mężem pilnować a prócz tego robić jeszcze wiele fajnych rzeczy.

    1. Jak kogoś jara robienie dżemów to w sumie jego sprawa, trenowanie mózgu nie jest obowiązkowe 🙂 choć powinno…

  3. Ja od dawna mam wrażenie, że kobiety dziwnie pragną się znaleźć prosto w Gileadzie z Opowieści Podręcznej. Niby nowoczesne, niby wykształcone ale jakoś dotrzeć nie może, że ogniska domowego to powinni oboje z partnerem/mężem pilnować a prócz tego robić jeszcze wiele fajnych rzeczy.

    1. Jak kogoś jara robienie dżemów to w sumie jego sprawa, trenowanie mózgu nie jest obowiązkowe 🙂 choć powinno…

  4. Ja jednak powiem trochę na przekór. Oczywiście, czytanie rozwija, sama czytam i bardzo to lubię. Ale… nie każdy człowiek, który czyta książki jest mądry i nie każdy, kto nie czyta, jest głupi z automatu. Powiem więcej, w dobie dzisiejszego braku samokrytycyzmu (zwłaszcza wśród mężczyzn) to czasem taki ,,bardziej skomplikowany” to gorszy od takiego prostego. Bo prostemu tępakowi coś powiesz, jak zaakceptuje to potem nie szuka filozoficznych teorii na uzasadnienie, że się mylisz. A kobiety z kolei (dużo z nich) czytają głównie kiepskie romanse, także może lepiej, że dużo dzisiejszych ludzi nie czyta, Bo żeby czytać, trzeba najpierw być inteligentnym, z książki to na nas nie przejdzie.

  5. Ja jednak powiem trochę na przekór. Oczywiście, czytanie rozwija, sama czytam i bardzo to lubię. Ale… nie każdy człowiek, który czyta książki jest mądry i nie każdy, kto nie czyta, jest głupi z automatu. Powiem więcej, w dobie dzisiejszego braku samokrytycyzmu (zwłaszcza wśród mężczyzn) to czasem taki ,,bardziej skomplikowany” to gorszy od takiego prostego. Bo prostemu tępakowi coś powiesz, jak zaakceptuje to potem nie szuka filozoficznych teorii na uzasadnienie, że się mylisz. A kobiety z kolei (dużo z nich) czytają głównie kiepskie romanse, także może lepiej, że dużo dzisiejszych ludzi nie czyta, Bo żeby czytać, trzeba najpierw być inteligentnym, z książki to na nas nie przejdzie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back To Top