W latach 80-tych zeszłego wieku psycholodzy odkryli kierujące naszym myśleniem i postępowaniem zjawisko tzw. torowania, czyli po angielsku primingu.
W skrócie chodzi w nim o to, że słowa lub idee pojawiające się w naszym mózgu, automatycznie i bez naszej wiedzy, torują drogę innym, ze sobą pokrewnym i wpływają na nasze zachowanie.
Czyli na przykład, jeśli chce ci się pić w czasie jazdy samochodem, to zwrócisz uwagę na szyld reklamowy Muszynianki i przegapisz zjazd z autostrady. A powracająca jak bumerang myśl o wizycie nielubianej teściowej sprawi, że na zakupach przystaniesz bezwiednie przy stoisku z nożami.
W zjawisku torowania występuje również związek ideomotoryczny. Odkryto na przykład, że kiedy studentom kazano układać zdania związane znaczeniowo ze zjawiskiem starości, jak “zmarszczka”, “zapomina”, czy “siwy”, to na następne zajęcia szli potem znacznie wolniej niż normalnie, dostosowując swój sposób poruszania się do idei starości, która pojawiła się w ich mózgach w związku z wykonywanym zadaniem.
Co z tego dla nas?
A to zależy, jak chcesz się czuć. Ty podejmujesz decyzję. Okoliczności mają na ciebie wpływ, ale ciebie nie determinują.
Jeśli uwielbiasz stan ogólnego niedomagania, to najlepiej zacznij dzień od czytania leksykonu chorób i kompendium leków. Oraz rozmowy z przyjaciółką na temat tego, kto na co ostatnio zachorował i w którym wylądował szpitalu. Zalecam też lekturę nekrologów w gazecie i odmówienie parę razy “wiecznego odpoczywania”.
Panowie, którzy czują doskwierający z wiekiem brak testosteronu, powinni zacząć dzień od artykułów w gazecie, w których co drugie słowo to “walka”, albo “wojna”. Dobrze jest też zawsze nosić przy sobie ulubiony nóż myśliwski. I powarczeć trochę na bliźnich, albo kopnąć kota sąsiada.
Natomiast gdybyś jednak chciała czuć się miło i promiennie, a za oknem szaro i mgliście, to najlepiej szybko obejrzeć któryś odcinek “Słonecznego patrolu” i wypić sok ze świeżych owoców. Ewentualnie włożyć ołówek między zęby, żeby mięśnie twarzy ułożyły się w grymas uśmiechu, choćby wymuszonego. Sam własny widok w lustrze powinien pomóc. Można też poskakać w rytm ulubionego kawałka, to powinno utorować drogę wspomnieniom z dzieciństwa, kiedy wystarczała piłka, guma i trzepak, żeby czuć się szczęśliwą.
Jest tak jak myślisz, że jest.