Jak twierdzi psychologia poczucie winy, obok poczucia wstydu i lęku należy do grupy emocji kontrolujących. Cechą charakterystyczną tych emocji jest ich udział w skłanianiu człowieka do zachowań zgodnych z systemem zasad i norm, akceptowanych przez niego samego lub jego szersze otoczenie społeczne. Poczucie winy jest emocją blisko związaną ze wstydem, a obie te nieprzyjemne emocje odczuwane są w sytuacji, kiedy mamy poczucie, że przekraczamy normy akceptowane przez siebie lub społeczeństwo.
I nie, ten post wcale nie będzie o religii. Chociaż trzeba przyznać, że różnorakie systemy religijne po mistrzowsku zarządzają tymi negatywnymi emocjami dla swoich celów.
Okazuje się jednak, że porównywalne mistrzowstwo osiąga w tej dziedzinie reklama, a zwłaszcza reklama skierowana do kobiet. Widocznie z jakiegoś powodu jesteśmy szczególnie podatne na tego typu manipulacje.
Weźmy taki na przykład cellulit. Zupełnie naturalne zjawisko, sterowane hormonami. Wystarczy jednak wmówić kobietom, że jest czymś strasznym, z czym należy walczyć za wszelką cenę i już można sprzedawać niezliczone kremy, maści i zabiegi.
W wywoływaniu poczucia winy i wstydu, dobrze jest posłużyć się też jakimś naturalnym popędem. I o ile religia wykorzystuje tu popęd seksualny i nakłada szczególne restrykcje, kary i groźbę wiecznego potępienia za uleganie libido, to cały przemysł modowy i reklamowy wykorzystuje popęd równie pierwotny, czyli głód.
Wylansujmy praktycznie niemożliwy do zrealizowania ideał piękna w rodzaju sylwetki modelki w rozmiarze 32 i już mamy całe rzesze kobiet katujących się dietami, faszerujących odpowiednimi suplementami, żyjących w permanentnym poczuciu winy, że w ogóle ośmielają się jeść. I wstydzących się tego, że wyglądają normalnie, a nie anorektycznie.
Wydawałoby się, że mężczyźni są bardziej odporni na te manewry, bo jak dotąd nie udawało się specom od reklamy wmówić im, że muszą realizowac nieosiągalne standardy piękna i spokojnie obnoszą swoje ciąże spożywcze. Ale widać już pierwsze jaskółki reklamowej inwazji na ich dobre samopoczucie. Wprawdzie trudno mężczyzn zmusić do przejmowania się urodą, ale od czego zaburzenia erekcji?