Zadomowiłam się na zaprzyjaźnionym blogu Bezdzietnik pl., chociażem dzietna jak najbardziej, bo na grupie Tetrosceptyków trwają gorące dyskusje, a co jak co, ale dyskusje to ja lubię jak Kubuś Puchatek miód.
Nigdy w życiu nie przychodziło mi do głowy żeby pytać bezdzietnych znajomych, czemu otóż nie prokreują, bo uważam to pytanie za jedno z bardziej nietaktownych. A okazuje się, że innym przychodzi, jak najbardziej. I jednostki oraz pary bywają przypierane do muru, oceniane, ba, wręcz wzywane do odpowiedzi, jakby jeszcze były w szkole i musiały zasłużyć na przejście do następnej klasy. Pytają rodzice, babcie, znajomi bliżsi i dalsi. Żeby tylko pytali. Zdarzają się sytuacje, że po odpowiedzi “nie mam dzieci, bo nie chcę ich mieć”, padają oceny skrajnie krytyczne, wystawiane są noty “naganna”, a odpytywani są pouczani przez przemądrzałych pronatalistów.
No to ja bym nieco odwróciła narrację. Tak dla hecy. Szanowni propagujący dzietność dzietni, pouczający z wyższością tych “leniwych egoistów”, na których emeryturę będą harowały kiedyś wasze dzieci. Po pierwsze, popatrzcie najpierw do lustra. Uroda taka sobie, no nie? Inteligencja przeciętna, prochu się nie wymyśliło jakoś do tej pory? Zdrowie nie najlepsze, a w najbliższej rodzinie parę przedwczesnych zgonów, zgadza się? A to się wszystko zazwyczaj dziedziczy, wiecie o tym? Te niskie czółka, albo szybkie łysienie, wady wzroku, skłonność do chorób serca, predyspozycje do nadciśnienia, cukrzycy, raka i chorób tarczycy. Że o niskim IQ nie wspomnę. To kto tu się powinien tłumaczyć?
Po drugie. System emerytalny to wadliwa umowa społeczna i nikt nie musi płacić własnymi życiowymi wyborami za błędy rządzących. Bezdzietni płacą normalne składki, na ogół wyższe niż dzietni, bo mają więcej czasu na pracę i karierę. Więc skoro im zabieramy pod przymusem, to należałoby potem oddać. Pacta sunt servanda.
Składają się też na szkoły dla naszych dzieci i bezpłatnego pediatrę. Obecnie również na 500+. A za leczenie swoich kotów płacą sami i to niemało.
Po trzecie, Ziemia jest przeludniona. I jest mnóstwo dzieci, którym nie ma kto zapewnić opieki, leczenia i wykształcenia. A skoro już się urodziły, to czy nie bardziej sensowne byłoby zaadoptować i wyprowadzić na ludzi niż skazywać na głód i poniewierkę, a w tym czasie produkować następne? To, oczywiście, rozwiązanie dla idealistów, większość ludzi przejawia zrozumiałą biologicznie skłonność do lubienia wyłącznie własnego DNA.
Naprawdę nie chodzi mi o to, żeby obrażać “dzietnych”, do których sama przecież należę. Rodzicielstwo to ciężka praca i jej nie lekceważę. Ale skoro nas nikt nie odpytuje, czemu właściwie zdecydowaliśmy się na dzieci i czy jesteśmy pewni, że to był dobry pomysł, to czemu stawiamy pod ścianą tych, którzy dzieci mieć nie chcą?
W końcu ta skłonność i tak się nie powieli genetycznie, więc spoko.
Był taki cytat w jakimś filmie, że ,,inteligentni ludzie się nie rozmnażają”. Nie chcę Pani urazić, powinni zmienić ten cytat bo jest krzywdzący. Na taki: ,,Najczęściej rozmnażają się mało inteligentni luzie.” i po problemie 🙂 A tekst popieram całym sercem.
Ja zawsze mówię, że naprawdę odpowiedzialni ludzie dzieci nie mają, bo to za duża odpowiedzialność 😉
Pięknie napisane! Sama mam dziecko sztuk: 1 to też źle oczywiście zdaniem innych, bo egoistka itd….mniejsza z pierdzeniem innych pośmiać się można chociaż i też nigdy by mi nie przyszło do głowy pytać ludzi, czemu to dzieci nie chcą mieć…ja wiem ile mi macierzyństwo samotne dało i ile też zabrało. Pozdrawiam! 😀
Dzięki, ja mam dwie córki, więc wiem ile to wysiłku kosztuje i jaka to odpowiedzialność. Niech dzieci mają ludzie, którzy naprawdę bardzo chcą. Namawianie na macierzyństwo, bez brania odpowiedzialności, jest czystą arogancją. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Tradycyjnie w punkt. Otóż moje dziecko niedawno mi oznajmiło , że widzi co się na świecie i w kraju dzieje i dzieci mieć nie zamierza. Jej wybór , jej broszka , absolutnie nie zamierzam w tej kwestii dopytywać i ingerować. Pozdrawiam wszystkie “nie matki polki” łącznie z tymi co dzieci mają ale nie dostają na ich punkcie totalnego świra 🙂
dzięki, pozdrawiam 🙂
Moim zdaniem ktoś bezdzietny (czy dzietny) nie musi się nikomu z niczego tłumaczyć. A mówienie, że decyzja o nie posiadaniu dzieci jest nieracjonalna samo nie ma większego sensu. Czy ktoś, kto wiedząc, że ma chorobę genetyczną a mimo to się rozmnaża i ma potem kalekie dzieci ,,dla dobra gatunku” to ktoś racjonalny? No chyba nie. Albo skrajnie nieodpowiedzialni ludzie, którzy naklepią a potem nie umieją wychować. To to dopiero egoizm. Czysty racjonalizm.
Żeby prowadzić samochód, trzeba zrobić prawo jazdy, a do stworzenia człowieka bierze się każdy dureń.
Radykalnie 😉