Mistrzowie magii na wypowiedzeniu

Mistrzowie magii na wypowiedzeniu

Pewnie pamiętacie kapitalny serial “Magia kłamstwa” z Timem Rothem, który jako doktor Cal Lightman wykrywał kłamców analizując ich mowę ciała i ruchy mimiczne twarzy? Myślę, że niejednej z nas przydałoby się chociaż weekendowe seminarium u genialnego naukowca, żeby uniknąć serii zdziwień i rozczarowań życiowych.

Dr Ligtman przypomniał mi się dzisiaj, kiedy słuchałam kolejnej historii o tym, co można odkryć w telefonie męża, gdy ten nieostrożnie uda się pod prysznic, a w tym czasie żona rzuci okiem na przychodzące sms-y. Tym razem ujawniony został dwuletni romans, zjawisko dość banalne, a jednak wciąż zaskakujące naiwne żony wierzące w weekendowe delegacje, coniedzielne zawody golfowe i przejściowe kłopoty z potencją. Jednak okłamywane żony i tak nie mogą się mierzyć w naiwności z równie okłamywanymi kochankami, które z kolei bezkrytycznie przyjmują tłumaczenia o żonach co nie rozumieją, nie lubią seksu i z którymi ukochany jest od dawna w duchowej separacji. Zaś rozwód jest tylko kwestią czasu i dawno byłoby po wszystkim, gdyby nie miłość do dzieci. Czasem nawet kochający tatuś pamięta imiona i daty urodzin, choć z tym drugim trudniej, wiem, bo zakładam karty przy pierwszych wizytach.

Co z tego dla nas, drogie wiedźmy? Ano, wielorakie korzyści płynące z przyjęcia do wiadomości faktu, że mężczyźni kłamią, bo im się to opłaca. Możemy obrać tu kilka mniej lub bardziej pożytecznych strategii. Z różnorakich obserwacji wiem, że stosunkowo najmniej opłacalną jest natychmiastowe odkrywanie kart i bezkompromisowe dążenie do prawdy. Ja rozumiem, że w filmach zwykle nam klarują, że prawda wyzwala i na skrzywdzoną bohaterkę za rogiem czeka nowa, lepsza miłość i świetlana przyszłość. No niestety, w życiu zwykle trochę inaczej to wygląda i po postawieniu sprawy na tak zwanym ostrzu noża, tu i teraz, możemy się znaleźć dość szybko w roli matki samotnie wychowującej wspólną progeniturę w wynajętym mieszkanku, zasilanej śmiesznie niskimi alimentami. Bo mąż był bardziej przewidujący i przezornie firmę i dom ma zapisane na siebie. Raczej odradzam, bo to niewygodne, a i z tymi następnymi miłościami różnie może być, bo panowie słabo się garną do inwestowania w cudze geny. W dodatku za parę lat kochane dzieciątka to do ciebie będą miały pretensje o obniżenie standardu życia i wygonienie ukochanego tatusia z domu i łona rodziny.

Czyli, jeśli jesteś żoną i właśnie przeczytałaś, że koteczka tęskni do swojego kocurka, odłóż telefon i idź napić się zimnej wody. I nie dając nic poznać po sobie, skonsultuj się z prawnikiem, albo Leonem Zawodowcem. Najpierw dopilnuj kasy, potem doprowadzaj do ewentualnej konfrontacji, nigdy odwrotnie. Możesz też wziąć przykład z Hillary Clinton, która akurat o mężowskie przyrodzenie nie była nadmiernie zazdrosna i zajęła się własną karierą, nie tracąc czasu na rozprawy rozwodowe.

To dla żony. Natomiast, jeśli chcesz sprawdzić rzeczywiste intencje kochanka opowiadającego ci zwyczajowe, grzecznościowe formułki o rychłym rozwodzie, to zawsze możesz stanąć z walizką u jego drzwi i bardzo się zdziwić, że zamiast powitalnego szampana i kwiatów, zobaczysz spanikowanego łgarza, który powie żonie pytającej kto puka, że to tylko świadkowie Jehowy z Bibliami na sprzedaż. Choć jeśli lubisz faceta, to sobie daruj, bo gotów z wrażenia dostać zawału i będziecie go potem wspólnie z żoną transportować na OiOM.

To są metody, dla nazwijmy to, orędowniczek prawdy i uczciwości. Godne, oczywiście, pochwały, ale dosyć utrudniające życie. Jeśli nie masz w sobie zadatków na siłaczkę, zawsze możesz po zaliczeniu kilku lekcji na temat kłamstwa męskiego, wziąć przykład i udoskonalić metody. A mając większą niż mężczyźni podzielność uwagi, zdolność przewidywania i wyobraźnię, możesz w sztuce kłamstwa zostać wręcz wirtuozką. Może ta strategia nie jest szczególnie pochwalana przez moralistów, za to zapewni ci dużo dobrej zabawy.

Tylko unikaj Ligtmana.

 

 

 

0 thoughts on “Mistrzowie magii na wypowiedzeniu

  1. przeczytałam i oniemiałam … 🙂 Utwierdzam się, że jestem wiedźmą od dawna… dałabym kilka lajków, gdyby się dało

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back To Top