Najbardziej atrakcyjny Kazimierz jaki znam, to ten Dolny nad Wisłą, ale jest też paru Kaziów, którzy nie tyle SĄ, co uważają się za niezwykle atrakcyjnych. Jednego z nich nawet Zofia Kucówna w Kabarecie Starszych Panów namawiała, żeby się zakochał na wiosnę, bo tyle pań do niego wzdycha, a Kaziu nic. Piosenka śliczna, linkuję młodszemu pokoleniu, “Kaziu, zakochaj się”.
Mam poważne podejrzenie, że głównie winne wzrostowi populacji Kaziów są ich mamusie, tak bezgranicznie w swoich synkach zakochane i tak w nich zapatrzone, że trudno żeby się syneczkom w główkach nie poprzewracało. Kaziu, obsługiwany przez rodzicielkę od dzieciństwa do bardzo późnej młodości, wzrasta w przekonaniu, że płeć przeciwna wprost stworzona jest do dostarczania Kaziowi wszelkich usług i to bez wynagrodzenia. Nawet w seksie Kaziu starać się nie lubi i najbardziej docenia seks oralny bierny.
Jednak życie, jak się okazuje, pieści Kaziów tylko do czasu. Ostatnio znajomy Kazimierz zażala się okrutnie, że oto opuściła go trzecia już kobieta jego życia i to bez uprzedzenia. To znaczy, on nie czuje się uprzedzony, bo wszystkie obserwujące ów związek kobiety tylko czekały, kiedy trzaśnie. Związek polegał bowiem na tym, że kobieta życia ogarniała w tygodniu dwoje dziatek, a kiedy tylko na weekend zabierał je prawowity tatuś, to przyjeżdżała do ukochanego, żeby się tak nie marnować bez zajęcia, tylko chatę mu sprzątnąć, obiad ugotować, a potem czekać, kiedy wróci z piwka z kolegami. Kaziu otwarcie deklarował, że się cudzymi bachorami zajmował nie będzie, żenić się nie ma zamiaru i dobrze mu tak jak jest. No jasne, każdemu by było. Seks bez zobowiązań i domowa obsługa bez wydawania kasy, a Kaziowie bywają raczej oszczędni.
No i tak się podziało, że ogarniętą kobietkę zaczął adorować inny pan, który miał całkiem odmienne podejście do tak zwanych relacji międzyludzkich. Mianowicie jakimś cudem nie uważał, że mu się wszystko należy, tylko oprócz brania, lubił też dawać. Lubił zapraszać kobietę na weekend do wypasionych hoteli, a w domu lubił sam przygotować dla niej kolację. Nie ociągał się też zbytnio z deklaracjami o stałym związku, bo jakoś nie czuł, że traci wolność, tylko, że zyskuje fajną partnerkę. Kaziowa kobieta życia nie zastanawiała się długo, tylko zakończyła z hukiem kilkuletni związek z Kazimierzem i nie pomogło nawet demonstracyjne wylądowanie w szpitalu i emocjonalny szantaż. Oraz powoływanie się na wspólnie przeżyte lata i porozumienie dusz. Teraz Kazio chodzi po mieście i opowiada znajomym, jaka go krzywda spotkała z ręki kobiety złej i nielojalnej. Przecież związek był idealny, bo JEMU było dobrze. Nigdy mu przez myśl nie przeszło, czy aby drugiej stronie też tak dobrze, a delikatne żale zbywał lekceważąco, wiadomo, babskie humory.
Kaziu Kaziem, ale co z tego dla nas, drogie wiedźmy? Otóż jedyne, czego żałuje teraz Kaziowa była kobieta to to, że tyle czasu zmarnowała z emocjonalnym i energetycznym wampirem, jakim był, jest i zapewne będzie Kaziu. Bo nie była pierwsza, chociaż może będzie ostatnia, bo Kaziu nie robi się młodszy. Po prostu jej pierwszy mąż był dokładnie taki sam, więc nie miała dziewczynina pojęcia, że może być inaczej. Zapewne podobnie jak poprzednie Kaziowe partnerki, bo polscy mężczyźni w dużej części, choćby z racji historycznych zaszłości, rozpuszczeni są jak dziadowskie bicze.(polecam Królewicze z przeceny). Rozmawiałam ostatnio z moim nativem przy tłumaczeniu felietonu “Dawanie” i podobno gdzie indziej na świecie jednak faktycznie inaczej to wygląda, a już zwłaszcza w Skandynawii.
Nie powtarzaj jej błędu. Patrz uważnie od początku, czy tylko dajesz, czy też bierzesz w związku. I ile. Jest na świecie mnóstwo normalnych, fajnych chłopaków, ale jest też sporo rozmaitych Kaziów, zresztą obu rodzajów. Panny Kazimiery też istnieją, niestety. Osobnikom i osobniczkom kaziowego rodzaju często udaje się znaleźć jakiegoś Uniwersalnego Dawcę, który za sam fakt “bycia w związku” gotowy jest zapłacić mnóstwem pracy i starania się, bez oglądania się na zwrot poniesionych nakładów. Do czasu, aż nie spotka kogoś normalnego, choć potrzebna bywa też terapia, bo jak masz dobrze w głowie, to raczej ominiesz Kazia szerokim łukiem.
Ostrzeżenie dla Kaziów. Nawet najgrzeczniejsze dziewczynki czasem dorastają.
Niestety, wiele kobiet (bo jakoś normalni faceci szybciej się na Kazimierach połapują, choć nie zawsze) trwa nadal w toksycznej ,,relacji” (co to za relacja w ogóle?) chociaż wiedzą, że może być inaczej, że można to zmienić. Nauczone, że ,,życie nie jest łatwe i trzeba znosić trudy”. Czasami też same aktywistki mówią, że kobietom jest gorzej na świecie (bo często tak jest, choć czasem z własnej woli samych kobiet, albo za ich przyzwoleniem) a to nie pomaga pokonać tego oporu przed wywaleniem w kąt ,,trudów życia”, tych niepotrzebnych. To jak samospełniająca się przepowiednia, nam jest gorzej więc mamy takiego Kazia i dalej nam jest gorzej. A dlaczego mamy Kazia? No, bo nam jest gorzej w życiu. Mój kolega dzisiaj na stwierdzenie, że mam chyba coś z faceta, powiedział, że to fajnie. Będzie mi przynajmniej łatwiej żyć, bo nie będę sama sobie narzucać czegoś, czego wymaga sąsiadka/matka/ksiądz, a robić co naprawdę muszę/lubię. Z odpowiedzialnością, rzecz jasna 🙂
Po takich komentarzach budzi się we mnie nadzieja 🙂
We mnie niestety umiera jak patrzę na polskie społeczeństwo, obu płci i z wielu pokoleń 🙁
Kurcze, incele znowu w formie, a propos sfrustrowanych młodych Kaziów. Na demotywatorach coś ostatnio dużo wpisów jakie to kobiety złe, jakie to ,,dziwki” a porządni chłopcy tacy poszkodowani. Aż się prawie popłakałam… ze śmiechu xD I dziwią się twardogłowi chłopcy, że ich żadna normalna nie chce a tylko takie same, takiego samego niskiego poziomu… Moze gadam jak stary piernik ale dzisiejsza młodzież z Polski i młodzi dorośli, chociaż do nich należę i wiem, ze nie wszyscy, stanowczo za dużo czasu spędzają na wątpliwych rozrywkach typu demotywatory, dziwni ,,prawi” chłopcy i dziewczynki z metrowymi hybrydami uczące manicure-Youtuberzy (chociaż szacun dla Gargamela za ostatnią akcję ośmieszania inceli, są fajne wyjątki) i inne takie. Internet (telewizja, radio i inne media wszelakie) powinien być jednak dla ludzi tylko normalnych, niezależnie od ich wieku. Tylko normalni powinni surfować po necie, być w radiu/telewizji/gazecie, pisać artykuły i robić programy. Wtedy nie robiliby z sieci (i ze świata realnego) śmietnika dla idiotów. Ale to jak z demokracją i wieloma innymi rzeczami. Każdy może, nie każdy umie i powinien. No ale wtedy byłoby darcie się, ze ACTA, PACTA, ŚMAKTA i lewacka/prawacka cenzura 🙂
nie wiem czy incele sa bardziej śmieszni czy straszni?
Albo ostatnio w jakimś durnym programie, typu rozmowy w toku, już nie pamiętam, było o jakichś parach co facet się oburzał bo w domu ,,chlew” a żona z małym dzieckiem i nie sprząta. A on pracuje… tylko w weekendy. Ja nie wiem co ta dziewczyna widziała w takim debilu. Nie dość, że trudnej urody to jeszcze debil :O Zapracowany w weekendy xD A najgorsze jest to, że ludzie komentujący naskakiwali na tą kobietę i faceci i same kobiety, że one to i ,,pracowały i było wysprzątane i dzieci dopilnowane”. A jeden z facetów, że ta ,,obsługa faceta dowartościowuje”. Za co niby go dowartościowywać? Za siedzenie na tyłku i ,,pracę” 2 dni? Jakoś faceci nie piszczą, żeby dowartościowywać swoje żony/partnerki a ich to za byle g… i na każdym kroku. Jak większość polskich ludzi jest taka jak ci wspomniani ludzie to chyba czas wyjechać. Albo powtórzyć pewnego pana z Austrii tylko odwrotnie, szkoda ,,elit” intelektualnych, przynajmniej jeszcze troszkę się ich uchowało…
no powiem ci, że bardzo żałuję żem taka mało zdolna do języków 🙂
Mój Kaziu się rozczarował, po 30 latach związku. Nie, nie odeszłam, choć może powinnam, ale przewartościowałam swoje życie. To dopiero było zaskoczenie. Sama siebie zaskoczyłam.
Brawo 🙂