Znacie te teksty, że jak człowiek chce się mleka napić, to nie musi od razu całej krowy kupować?
Człowiek, czyli mężczyzna. Zgodnie z obowiązującą jeszcze do niedawna optyką i sposobem rozumienia świata, choćby przez takie firmy farmaceutyczne, nie uwzględniające różnic hormonalnych w badaniach nad lekami. Mówisz-człowiek, myślisz-mężczyzna, wiadomo.
Tekst o mleku i krowie pada zwykle w kontekście sprawy romansowej i sytuacji tak zwanej konsumpcji, po której ona zwykle myśli, że oto nastał NOWY POCZĄTEK i zastanawia się, do której kancelarii adwokackiej udać się w sprawie papierów rozwodowych, za to on wypija toast z kolegami żeby uczcić KONIEC pogoni za kolejną spódniczką. Oczywiście, dobrze zdaje sobie sprawę, że bez łez i wyrzutów się nie obejdzie, więc na wszelki wypadek ogłasza wszem i wobec, że właśnie musi udać się na biegun południowy w celu badania zwyczajów pingwinów Adeli. I traci zasięg, póki sprawa nie przyschnie.
Wiem, robię spory skrót, czasem między ustami a brzegiem pucharu jest sporo miejsca na całkiem przyjemny, kilkuletni romans, niemniej jednak czas jego trwania zależy od umiejętności powstrzymania się przed tzw. stawianiem sprawy na ostrzu noża. Każde kolejne ultimatum tylko przyspiesza moment, kiedy zwyczaje pingwinów staną się ważniejsze niż spotkanie z Tobą. Znane są mi też, oczywiście, przypadki, kiedy romans kończy się małżeństwem, po prostu czasem miłość jest prawdziwa i łamie wszelkie reguły. Ale nie opierałabym ogólnej strategii życiowej na kilku wyjątkach, choć szkoda.
Znacznie częściej spotykam się z sytuacją opisaną wyżej, czyli ona myślała, że to wszystko na serio, a on niekoniecznie. I potem muszę zapisywać antydepresanty, albo rujnować sobie wątrobę na wielogodzinnym rozkminianiu p.t. “Co ja zrobiłam źle?”
Nic, kochana. Niczego nie zrobiłaś źle, po prostu masz dobre, naiwne serduszko i parę błędnych przekonań wpojonych ci przez kiepską literaturę i głupawe komedie romantyczne. Pora zatem dorosnąć i zobaczyć świat takim, jaki on jest, a nie takim jakim chciałabyś go widzieć. Uświadomić sobie, że właśnie przeszłaś szczepienie, ale żeby nabyć trwałej odporności, powinnaś zacząć częściej używać rozumu, a rzadziej polegać na swoich jakże zawodnych emocjach.
A jeśli koniecznie musisz podratować nadwątlone ego, to całkiem skuteczną metodą jest potraktowanie następnego adoratora w podobny sposób, czyli zgodnie z zasadą, że jak się człowiek, czyli kobieta, chce piwa napić, to nie musi zaraz kupować całego browaru. I po upojnej nocy zniknąć jak poranna mgła nad jeziorem, kiedy wstaje słońce.
Uch, jak oni tego nie lubią.
Prawdziwa Cudowna Wiedźma… ależ ja dziś potrzebowałam to przeczytać xD
Wiele kobiet boi się przyznać, że tak potrafi zniknąć, lub chce tak zrobić, bo facet raczej nie zostałby nazwany dziwką w takiej sytuacji. Chociaż ja uważam, że jak ktoś to robi np. dla kasy albo jakichś korzyści to dziwka, niezależnie od płci. A jak po prostu ma wielu partnerów/partnerek i nie dla kasy to nie dziwka, też niezależnie od płci. Ale ludzie są głupi i patrzą inaczej. Kobiety dalej są potępiane za zwykły wybór. Dalej jak jakaś dziewczyna ma np. już 3 chłopaka i wcale się nie zdradzali jak byli razem, a po prostu coś nie pasowało i się rozstali, to krzywe spojrzenia ,,no bo jak to?”.
tia..słynne podwójne standardy…;-) na szczęście w pewnym wieku można mieć je w dupie