Dziś Blue Monaday, a skoro wcale mi nie jest smutno, to się chociaż zadumam.
Bardzo często w różnych filmach niczego nie spodziewający się bohater idzie do lekarza z jakąś pozornie błahą dolegliwością i nagle dowiaduje się, że dolegliwość nie jest błaha, a jemu pozostało do przeżycia parę miesięcy. No i teraz to on przewartościowuje swoje życie, ustawia priorytety i spełnia wiecznie odkładane na półkę marzenia.
I ja się pytam grzecznie. Was się pytam. Może należałoby sobie takie ćwiczenie robić co roku, na przykład w Blue Monday, kiedy już nam trochę mija zapał noworocznych postanowień i kończy się karnet na siłownię? Co by było gdyby?
Oczywiście, mam nadzieję, że będziemy wszystkie żyły wystarczająco długo i szczęśliwie, bo niby czemu nie. Ale nigdy nic nie wiadomo. Więc usiądź sobie w ciszy i pomyśl. Czy gdybyś wiedziała, że jeszcze tylko rok, to nadal byłabyś w tej pracy, w tym związku, w tym mieście?
Gdybyś miała jeszcze tylko rok, to gdzie chciałabyś pojechać? Co zobaczyć? Z kim go spędzić?
Ćwiczenie jest nieco ryzykowne, bo przypomina mi się zaraz książka z dzieciństwa “Zwierzoczłekoupiór” Tadeusza Konwickiego. W tej książce ludzie dowiadują się, że niedługo Ziemię rozwali kometa i trochę im odbija. Ale okazuje się na koniec, że z komety nici, a tu oszczędności życia poszły się paść, telewizor rozbity, a romans ujawniony. I potem to dopiero Blue Monday.
Więc trzeba uważać, żeby się za bardzo nie rozpędzić i tak zaraz nie zastawiać mieszkania, żeby pojechać na Hawaje. Tu z kolei przypomina mi się anegdota jak babcia uczyła wnuczki dobrych manier podczas wojny, na co matka dziewczynek ją ofuknęła: “Po co im głowę zawracasz zachowaniem przy stole, jak nas tu wszystkich zaraz szlag trafi?!” Na to babcia przytomnie: “A jak nie?“.
Tak więc pamiętając, że jednak najprawdopodobniej jeszcze trochę pożyjemy, warto siebie zapytać: “A gdyby to był już tylko rok?”
Jak chciałabym go przeżyć?
Jeśli odpowiedź brzmi-tak samo jak do tej pory, to spoko. Jesteś szczęśliwym człowiekiem. Ale jeśli nie-działaj. Nie odkładaj życia na później.
Jak pisała poetka Agnieszka Osiecka:
“Przyjaciele moi i moje przyjaciółki,
Nie odkładajcie na później ani piosenek,
ani egzaminów, ani dentysty,
a przede wszystkim nie odkładajcie
na później Miłości.
Nie mówcie jej “przyjdź jutro, przyjdź
pojutrze, dziś nie mam czasu”.
Bo może się zdarzyć, że otworzysz drzwi,
a tam stoi zziębnięta staruszka i mówi:
“Przepraszam, musiałam pomylić adres…”
I pstryk, iskierka zgaśnie.”
No, zwłaszcza nie radzę odkładać dentysty 😉
p.s. My w każdym razie jedziemy do Maroka z Witch Travel Company 🙂
Zapisz się na listę wyjazdową 🙂 we wrześniu będzie Akademia camp 4, na początku października Andaluzja, na stronie też będzie info. Tylko trzeba się wykazać refleksem, bo na lutowe Maroko lista powstała w 15 min ;-)))
spoko, dasz radę, warto 🙂