Sztukę pod powyższym tytułem polecam tym wszystkim koleżankom wiedźmom, które chciałyby tłumy mężczyzn wodzić za nos, ale nie bardzo wiedzą jak. Ewentualnie koneserkom rzadko już występującego połączenia męskiej urody z wdziękiem, inteligencją, talentem i erudycją. Po epoce Rambo i Justina Biebera miło jest zobaczyć na ekranie mężczyznę tak interesującego i pięknego jak młody Adam Hanuszkiewicz. A jego dykcja i “ł” przedniojęzykowe po prostu zwalają z nóg.
Pan Adam w życiu był jeszcze bardziej interesujący niż na ekranie. Był też przedstawicielem wspomnianego w poprzednim felietonie typu 1-szego odmian mężczyzn o narcystycznym typie osobowości. Myślę, że jego cztery żony miałyby co nieco do opowiedzenia.
Konkretnie był przedstawicielem gatunku, który nazywam roboczo “ taki jestem udany, że mi szkoda siebie dla jednej“. W tym przypadku biorąc pod uwagę jego urodę i wszelkie talenty, to w zasadzie trudno mu się dziwić. Tu akurat wyjątkowo jest to ten rodzaj Narcyza, kiedy nie wiadomo czy to zaburzenie, czy racjonalny ogląd.
Podobno jako reżyser, kiedy pracował w Narodowym zwracał się do obsługi sceny słowami: “Zaczynamy próbę, wszystkie światła na mnie!”
Osobiście spotkałam w życiu jeden taki egzemplarz i słowo daję -kolejka chętnych do składania hołdów panienek wiła się po horyzont. Stanowiąc żywy dowód na nasze uwarunkowania ewolucyjne opisane w książce “Przetrwają najpiękniejsi” i decydujące o tym, że wobec prawdziwego piękna jesteśmy bezbronni jak dzieci.
Co z tego dla nas, drogie wiedźmy? Ewolucji nie odkręcimy i warto zaakceptować własne ograniczenia. I fakt, że uroda przedstawiciela płci przeciwnej czy własnej potrafi nam się na mózg rzucić. Pamiętajmy więc o starej ludowej zasadzie, że ” z ładnej miski się nie najesz”. Zawsze można polizać, czemu nie, ale do normalnego życia lepiej się nadają osobniki o przeciętnej urodzie popartej przyzwoitym charakterem. Przekonała się o tym boleśnie Zofia Kucówna, którą piękny pan Adam porzucił na pastwę losu kiedy nieopatrznie zachorowała na raka i nie miała siły wystarczająco go uwielbiać.
Ciężkie życie miały również partnerki innych przedstawicieli gatunku, czyli na przykład śp. żona zniewalająco przystojnego Andrzeja Łapickiego, czy też jego córka, a żona naszego Kmicica, który może aż tak piękny nie był, ale kobiety też za nim szalały. O tym z kolei poczytacie w książce Zuzi Łapickiej “Dodaj do znajomych“, polecam. Bardzo piękny obraz epoki, która przeminęła, a za którą zawsze będę tęsknić klikając po kanałach telewizyjnych, na których wszędzie jak nie prymitywny kabaret, to Sławomir w Zakopanem. Ewentualnie “Sanatorium miłości”, Bogini, odpuść nam nasze winy.
Wracając do tematu, piękni mężczyźni są bardziej do oglądania niż do związku. Chyba, że mamy w sobie niezmierzone pokłady cierpliwości i zdolności do wybaczania kolejnych zdrad. Zresztą brzydcy też zdradzają, więc w sumie? Do przemyślenia.
Zwłaszcza, że idąc w brzydali po pierwsze mocno ryzykujemy w kwestii urody ewentualnego potomstwa. Cechy niekorzystne wydają się niestety często być dominujące w kwestii dziedziczenia. A po drugie zupełny brzydal też będzie chciał sobie naszym kosztem udowodnić, że nie jest taki znowu ostatni i sąsiadka na niego poleci. A wtedy to dopiero upokorzenie, Quasimodo, a też Cię zdradza.
Pozostaje kwestia, czy bardziej lubimy uwielbiać, czy być uwielbiane.
To trochę tak jak z kobietami, bo podobno piękne nie są wierne, a wierne nie są piękne. A na pytanie, czy wolałbyś mieć piękną żonę, ale niewierną, czy brzydką i wierną niektórzy koledzy odpowiadają, że lepiej jeść tort z kolegami, niż g… samemu. De gustibus non est disputandum, jak mawiali starożytni.
W przypadku polskich mężczyzn problem jest o tyle abstrakcyjny, że prawdopodobieństwo napotkania przez was naprawdę pięknego, a do tego inteligentnego i utalentowanego mężczyzny jest raczej niewielkie. Gorzej, jeśli jesteście poliglotkami uwielbiającymi podróże. To wtedy proszę uważać.
Za to sztukę naprawdę warto obejrzeć i zastosować podaną w niej zasadę w życiu. Działa.
p.s. Samą zasadę omówimy, gdy c.d.n.
,,Zresztą brzydcy też zdradzają […]”. Jak niedługo panienki przejrzą na oczy to brzydale nie będą mieli z kim, i po pierwsze kogo, zdradzać… 😀
ani ładni 🙂
Skoro ewolucja ,,lubi” ładnych to myślę, że na takich ktoś się skusi. A tak właściwie to kobiety mają naprawdę (dużo z nich) poprzestawiane w głowach w tej materii, że lecą na brzydali, ale przede wszystkim paskudnych z charakteru. Chociaż i z wyglądu często…