Mam w pamięci taką fajną scenkę. Zebrałyśmy się kiedyś w pokoju socjalnym naszej przychodni na drugie śniadanie . Tak, były takie czasy, czasy przerw śniadaniowych. No więc siedzimy sobie, starsze lekarki i my trzy, świeżynki, zaraz po studiach i gadamy. Jak to baby- o życiu. I, oczywiście, o facetach.
Te starsze, jak to starsze, narzekają. Na swoich chłopów. A ten taki, ten siaki, lista męskich wad i problemów.
Na to ja, z rozanielonym wzrokiem, oświadczam dumnie; ” mój mąż to facet idealny, świetnie się rozumiemy, związek mamy partnerski, no w ogóle miód-malina”. Pyta mnie starsza koleżanka “A ile jesteście po ślubie?”
Na to ja dumnie odpowiadam “JUŻ TRZY MIESIĄCE”.
I zupełnie nie rozumiem, czemu moje koleżanki tarzają się ze śmiechu.
Przypomina mi się ta scenka urocza, kiedy czytam teksty młodziutkich blogerek piszących o związkach. Żeby nie było-to są bardzo fajne, mądre teksty, pod wieloma tezami podpisuję się obiema rękami. Tylko, że przeważnie one dotyczą tego jak świat POWINIEN wyglądać, a nie tego jak wygląda naprawdę.
Jasne, facet ma wykonywać obowiązki domowe, dzieląc się nimi po partnersku ze swoją kobietą, bo to też jego dom. I na pewno jest już takich mężczyzn sporo. Świadomych. Rozwiniętych jak turecki dywan, garściami brać. Tylko skąd ciągle te dane statystyczne mówiące, że przeciętnie na obowiązki domowe kobieta przeznacza co najmniej dwa razy więcej czasu niż jej partner, a czasu wolnego ma o wiele mniej? I, oczywiście, jak facet nie chce być partnerem to niech spada na drzewo. Należy związek zakończyć, bo to nie jest to, o co nam chodzi. Tylko mały problem. Prawda o partnerskim podziale wychodzi na jaw najczęściej już PO urodzeniu dzieci.
Dalej szybki rozwód to najlepsze rozwiązanie dla młodej matki?
Oczywiście, ludzie NIE POWINNI SIĘ ZDRADZAĆ. Wiadomo.
Ale ta młodzieńcza bezkompromisowość.
Zdrada to koniec związku! Najważniejsze jest zaufanie!
A jeśli masz 40 lat, troje dzieci z tym panem i marną pensję nauczycielki? I urodę niekoniecznie z okładki “Vivy”? Samotne macierzyństwo i gołym okiem niewidoczne alimenty, których akurat w Polsce ściągalność jest karykaturalnie niska? Na pewno to najlepsze rozwiązanie?
No jasne, zakrzyknie bezkompromisowa młodość. Najważniejsze są zasady. Szczerość. Uczciwość. W związku nikogo nie można trzymać na siłę. Prawda. Więc jeśli mąż chce cię zostawić po trzydziestu latach, to należy z godnością pozwolić mu odejść. Nawet jeśli wcześniej zadbał przemyślnie o to, żeby wspólnie budowana przez lata firma była tylko na niego. I dom z ogrodem też.
W końcu miłość jest najważniejsza, a prawda zawsze zwycięża.
Tylko nikt nie mówi, jakim kosztem.
W komediach romantycznych aż się roi od szczęśliwych zakończeń. A w telenowelach samotna matka z piątką dzieci budzi ogień namiętności w kilku kolegach naraz.
Czarne jest czarne, a białe jest białe.
Wypierz razem, pogadamy.
Tak mi się nasunęło. Do tego, żeby było jak nie powinno być, często dopuszczają same kobiety. Faceci to w większości gamonie, w mojej opinii. Ale nawet największy gamoń wie, że może sobie pozwolić, jeśli jego żona ma zerową samoocenę i zero szacunku do siebie. Fakt, ludzie powinni się nie zdradzać z miłości do siebie a nie ze strachu. Ale często to strach przed gniewem partnera jest hamulcem. Ja chyba mam męskie podejście bo, jak dla wielu facetów, zdrada bez wyraźnego powodu to faktycznie dla mnie koniec. Fakt, czasami ktoś musi wytrwać bo nie ma wyjścia, nie ma kasy, nie ma pracy. Tylko, że nie jest wtedy szczęśliwy w takim związku. Słyszałam o takiej dziewczynie. Mąż ją zdradził, nie wiem czy była w tym też jej wina. Potem się niby pogodzili, urodziły im się dzieci. Ale ona przy byle okazji mu wypomina tą zdradę. Skoro nie dała rady wybaczyć, to chyba lepiej żeby się rozstali, niż na siłę byli, prawda? Dziećmi mogą się opiekować na zmianę w dzisiejszych czasach.
Moim skromnym zdaniem są w związkach dużo gorsze rzeczy niż bzykanko na boku, a baby głównie o to robią afery, bo uważają, że powinny.
Z tego co ja obserwuję to mężczyźni po prostu nie robią afer tylko wyzwą ją od ,,dziwek”, zdradziła na serio czy tylko mu się coś ubzdurało, i odchodzą. Tu jest różnica. Są wyjątki, nawet w mojej rodzinie były w przypadku mężczyzn. Ale to wyjątki. Nawet ostatnio widziałam gdzieś na fb tatuaż na nodze chłopaka : ,, Gdy mnie zdradzisz ukochana tą nogą będziesz kopana”. Więc ten. To nie przechodzi u faceta bez echa. Albo rozmowy młodych chłopaków jakie to z ich dziewczyn dziwki bo się obejrzały za jakimś. Demotywatory o kobietach, jakie to z nich prostytutki. To nie jest jednorazowe zjawisko i nie jest propagowane wyłącznie przez cnotki a przez chłopaków.