Jest taki serial na Netflixie, kto nie zna, gorąco polecam. Chociaż mnie oglądanie idzie bardzo powoli, bo każdy odcinek odchorowuję jakiś czas. Ale warto. Warto zobaczyć, co może się zdarzyć, jeśli nasza cywilizacja będzie dalej podążała drogą, na którą weszła dzięki nowym technologiom. Technologiom, które są pomocne i użyteczne, ale mogą też pokazać swoje drugie, mniej przyjemne oblicze, bo my ludzie zachowujemy się jak uczeń czarnoksiężnika, który rozpętał czarodziejskie moce i potem nie potrafił nad nimi zapanować.
Warto zajrzeć w Czarne Lustro i się w nim przejrzeć. W życiu też spotykamy czasem swoje czarne lustra. Ludzi, którymi kiedyś byliśmy, albo możemy się stać, bo weszliśmy na złą ścieżkę. I to może być impuls do przebudzenia i zaproszenie do pracy nad sobą. Może dobrze byłoby na przykład młodzież szkolną popijającą na szkolnej wycieczce, zamiast opieprzać, to zabrać na spotkanie AA. I pokazać ludzi, którzy dobre, fajne życie przehandlowali za flaszkę, bo nie potrafili inaczej rozwiązywać swoich problemów, jak tylko uciekając w alkohol.
Czarne lustro jest niezwykle pożyteczne, jeśli potrafimy z niego skorzystać. Spotkanie z nim zwykle wytrąca z równowagi, bo pokazuje nam rzeczy, które niekoniecznie chcemy o sobie wiedzieć. Bo przecież my nie. My pijemy tylko wino. Albo tylko w weekend. I nie, nie jesteśmy bezmyślnymi rasistami z prawicowych bojówek, tylko opowiadamy głupie kawały o czarnych i Żydach. Acha, i jeszcze o pedałach, ale przecież wszyscy to robią, to nikomu nie szkodzi. No zabił się jakiś tam przewrażliwiony nastolatek, ale przecież z innego miasta.
Dlatego jestem wdzięczna swoim czarnym lustrom. Ale jeszcze bardziej ludziom, którzy sprawili, że potrafiłam się w nich przejrzeć. I sobie, że już czasem potrafię rozpoznać, kiedy w nie patrzę. Bo zazwyczaj kiedy jest się czarnym lustrem, to się wcale tego nie wie. Człowiek jest bardzo z siebie zadowolony, przekonany o swojej nieomylności i doskonałości. I jeszcze, że mu się wszystko należy. Bo przecież jest taki wyjątkowy. Ładniejszy, albo bogatszy. Albo miał takie przejścia jak nikt, więc ma więcej praw niż inni. Błyszczący jak szklana tafla i kompletnie nieprzemakalny.
I czasem dobrze jest dostać kamieniem.
Ostatnio obserwuję coraz więcej ludzi, którzy są nieomylni (a raczej tak im się wydaje) i którym się wszystko należy. Zarówno ze starszych pokoleń jak i z młodszych a nawet dzieci. Ale czy podążanie zła drogą to coś nowego? Ja myślę, że to nie przez technologię. Tylko teraz, dzięki mediom i anonimowości (a przynajmniej takiemu poczuciu) i możliwości komunikacji na dalekie odległości po prostu bardziej widzimy ludzkie zło, które się dzieje na świecie. Bo kiedyś to co najwyżej we wsi o tym gadali albo w jakimś brukowcu gdzieś tam napisali w mieścinie. A teraz trąbią w telewizji, radiu i Internecie i ludzie bardziej zwracają uwagę. Kiedyś były wojny, są teraz. Kiedyś była znieczulica, jest i teraz. Były kradzieże, gwałty, pobicia. Są teraz. Tylko mamy nowe sposoby i narzędzia żeby na to patrzeć i widzimy więcej. A kto jest empatyczny i dobry to będzie, nawet jak ma z 10 ajfonów albo nie ma żadnego. W drugą stronę też. Starsze pokolenia narzekają bo teraz ta technologia. W takim średniowieczu jej nie było a były i ludobójstwa i przestępstwa. Tylko nikt o tym nie mówił. Jasne, że technologię można wykorzystać do czynienia zła. Ale jak ktoś jest dobry to i technologię wykorzysta do czynienia dobra albo przynajmniej neutralnie. Tak jak z rewolwerem. Jeden postrzela do tarczy albo obroni kogoś z bliskich. A drugi będzie chodził po mieście i posyłał kulki komu popadnie bo jest psychopatą, nadającym się tylko do zakładu zamkniętego.
bardziej chodzi mi o to, żeby bardzo uważnie przygladać się sobie..
Może faktycznie zabrzmiało jakbym nie przeczytała za dokładnie Pani wpisu 😉 Mi bardziej chodziło o główny zamysł serialu. A o przyglądaniu się sobie to popieram w całości. Bo niektórym się zdaje, że faktycznie mają receptę na wszystkie problemy świata. A swoich nie potrafią nawet rozwiązać albo chociaż się zmierzyć.
Rozumiem i proponuję żebyśmy były na Ty 🙂
Trochę za młoda jestem ale niech będzie Wiedźmo 🙂
A niektórzy (sporo ich, niestety) zostają takim kamieniem. Do końca życia. Niezmiernie z siebie zadowoleni, ograniczeni już nie prostotą, tylko zwykłym prostactwem. I dobrze im z tym. Takiego betonu chyba nie da rady się skuć :/
sporo takich, ale nie bierzmy przykładu 😉
Przydałoby się wielu facetom, szczególnie ,,prawicowym obrońcom różnego typu rzeczy, w tym starego porządku bo przecież jest super” przejrzeć. I zarobić nie kamieniem a głazem. Może by pomogło w końcu. A jak nie to przynajmniej nie musielibyśmy słuchać wynurzeń jakiegoś mędrka, który nic nie wie a ,,każdy myślący inaczej to przesadza.”
Hipokryzja prawicy jest niezmierzona, słucham komentarzy do “Kleru” i już się nie mogę doczekać premiery 🙂
Dziękuję za ten tekst. Idę do lustra.
Postałam chwilę i nie mogę się pozbierać..
Nawet o sobie nie wiemy wszystkiego, a co dopiero o kimś innym 🙂 Poza tym ludzie zakładają maski, bo na przykład coś ich boli, albo nie chcą odsłaniać słabych miejsc..