Jak pamiętamy, najukochańszy ze wszystkich misiów, bywa również nazywany Misiem O Bardzo Małym Rozumku. Niesłusznie i niesprawiedliwie, bo jak się okazuje, jego postępowanie, pozornie naiwne i głupiutkie, nacechowane jest tak naprawdę ogromną życiową mądrością. O tym świetna książeczka “Tao Kubusia Puchatka”, gorąco polecam.
Nasz miś, nie upierając się zbytnio przy swoim zdaniu, zdając się na los i posługując intuicją, zawsze osiąga swoje cele, w przeciwieństwie do spiętego i sztywnego Królika, czy zarozumiałego Tygryska. I ja tą książkę i filozofię naprawdę kocham. Umysły sztywne i ograniczone są prawdziwą plagą, a już zwłaszcza w tych czasach, wymagających niezwykłej wprost elastyczności i umiejętności przystosowywania się. Dlatego uważam, że polska szkoła to mało pożyteczna instytucja i najciekawszych rzeczy można się dowiedzieć idąc na wagary. Najlepiej do kina, empiku, albo nowoczesnego muzeum. Ewentualnie w góry, bo w zdrowym ciele zdrowy duch. Nie robi na mnie wrażenia groźba strajku nauczycieli. I tak zazwyczaj tzw. “drugi semestr” to nieustające rekolecje, święta, długie weekendy i przerwy w nauce z powodu egzaminów, kolejno: podstawówka, gimnazjum, matura.
Natomiast zauważyłam pod ostatnim postem, w komentarzach, frazę o “posługiwaniu się własnym rozumem” i tu bym mocno uważała. Z tym zaufaniem do własnego rozumu. Po pierwsze, jak wiadomo, rozum jest najsprawiedliwiej podzielonym dobrem tego świata, a wiemy to stąd, że nikt nie uskarża się na jego brak. Ludzie narzekają na brak kasy, zdrowia, miłości, ale nigdy na brak rozumu. Więc, albo to prawda, czemu jednak zaprzeczają liczne obserwacje, albo trochę nas ponosi i przydałoby się nieco więcej trzeźwego osądu swoich intelektualnych możliwości. Trochę tu myli demokracja, która prawo decydowania o wspólnej przyszłości rozkłada równo po wszystkich, niezależnie od inteligencji, wykształcenia, ani wyobraźni.
Po drugie, pamiętajmy o zjawisku tzw. błędów poznawczych, które sprowadzają nas na manowce. Zwłaszcza tych, którzy zbytnio pokładają wiarę właśnie w rozumowaniu intuicyjnym, czyli tym “własnym”, lekceważąc statystyki, badania naukowe i logikę. Tu polecam “Pułapki myślenia” Dawida Kahnemana. Można się mocno zdziwić.
Tak więc, posługiwanie się własnym rozumem jest jak najbardziej wskazane, ale wcale nie takie łatwe i trzeba dużo ćwiczyć.
Dzisiaj już znalazłam jedną Panią, która się nadziała na ,,pułapki myślenia”. Cytat z tej Pani: ,,[…] najpiękniejszego dnia w życiu, jakim jest zamążpójście.” Tylko, że to nie pułapka własnego rozumu, a pop kultury i polskiej mentalności raczej. I wciskania dziewczynkom, a potem kobietom, ściemy. No ale jak kto lubi. Ogarnie się jak może być już za późno, chociaż życzę, żeby trafiła na chlubny wyjątek 🙂
To jest jedna z bardziej kretyńskich fraz, jakie znam. Czyli potem już tylko gorzej? 😉