Po niektórych komentarzach widzę, że psychologia adlerowska nie zawsze znajduje zrozumienie i spotyka się z aprobatą. Aprobatę zostawmy na boku, każdemu co lubi, ale zawalczę o zrozumienie. Pisałam o wolności od spełniania cudzych oczekiwań, a w komentarzach czytam, że jak to, to teraz się mamy nie myć, albo kraść i gwałcić i wszystko jest ok?
Trochę nam się tu mijają narracje. Po pierwsze-skąd założenie, że jeśli tylko społeczeństwo zdejmie z nas na moment swoje argusowe oko, to popadniemy w abnegację i nihilizm? Czyli nie wahalibyśmy się kraść, tylko boimy się tego, że nas złapią? Biorąc pod uwagę policyjne statystyki, hulaj dusza, wykrywalność drobnych przestępstw jest znikoma. A jednak WIĘKSZOŚĆ ludzi nie kradnie.
Ja się, oczywiście, zaraz przyczepię do religii, która wpaja nam strach przed karą boską i wiecznym potępieniem. Skąd rozpowszechnione przekonanie, że bez tego pewnie byśmy się zaraz wszyscy pozabijali? No jakby to trochę nie działa, bo akurat ludzie religijni wykazują się w zabijaniu niezwykłym wprost zapałem, zupełnie jakby nie wierzyli, że dotyczą ich zasady ich własnej wiary. Zresztą niektóre religie obiecują rozmaite nagrody za mordowanie ludzi, którzy wierzą inaczej. Historii znane są wojny religijne wywoływane różnicą poglądów na kilka linijek “świętego” tekstu.
To, że nie rzucamy się sobie do gardeł bez przerwy i, statystycznie rzecz ujmując, większe jest prawdopodobieństwo, że obcy człowiek udzieli nam pomocy niż, że nas skrzywdzi, zawdzięczamy zjawisku tak zwanego altruizmu ewolucyjnego i ja bym się specjalnie nie martwiła. Zresztą każdy, kto podróżuje dużo i często, melduje, że częściej spotyka się z życzliwością dowolnych tambylców niż odwrotnie, niezależnie od stopnia ich wiary w karę boską.
Natomiast o co chodzi z tą całą WEWNĄTRZSTEROWNOŚCIĄ? Na pewno nie o to, żeby od teraz na złość mamie odmrażać sobie uszy, bo to taka sama zewnątrzsterowność, jak szukanie pochwał, tylko odwrotnie. Po prostu ktoś, kto robi różne rzeczy tylko po to, żeby zaskarbić sobie czyjeś uznanie, prędzej czy później skazany jest na klęskę i frustrację. Po pierwsze choćby dlatego, że nigdy nie będzie w stanie zaspokoić wszystkich cudzych oczekiwań, zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. Po drugie dlatego, że pozwalając kształtować siebie innym, będzie coraz dalej od siebie samego i nie będzie wiedział, kim właściwie jest. Daleko nie szukając, przez dużą część życia byłam wzorową córką, żoną i matką i tak bardzo się starałam spełnić wszystkie oczekiwania, że zupełnie straciłam kontakt z samą sobą. I nieraz słyszałam bezradne odpowiedzi innych, podobnych do mnie kobiet, na warsztatach, które, pytane -kim są?, potrafiły jedynie wymienić pełnione role.
Last but not least, spełniając cudze oczekiwania, zaczynamy mieć mnóstwo roszczeń. Bo skoro my spełniamy, to niech inni robią tak samo i to w podskokach. Z tej postawy biorą się potem te wszystkie koszmarne mamusie, które się “napoświęcały”, a teraz oczekują zadośćuczynienia i wiszą na swoich dorosłych dzieciach jak kleszcze. Wydeptują obcasem świąteczne wizyty, rozliczają z posiadania dzieci, bo chcą mieć wnuki i zadręczają urojonymi chorobami.
Człowiek wewnątrzsterowny to nie jest nieżyczliwy światu mizantrop. Pragnie być obdarzany sympatią, jak każdy normalny człowiek, ale nie umiera od tego, że ktoś tam go specjalnie nie lubi. Robi coś, bo jest do tego przekonany i uważa to za słuszne, a nie dla poklasku. I nie oczekuje od innych, że będą żyli według jego widzimisię.
A jeśli zjada owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego, to nie kryje się potem po krzakach.
,,[…] skąd założenie, że jeśli tylko społeczeństwo zdejmie z nas na moment swoje argusowe oko, to popadniemy w abnegację i nihilizm?” To trochę smutne założenie ale to widać w ,,złych” warunkach np. wojny albo jakiejś klęski. Dlaczego żołnierze tak często gwałcą i mordują cywili? Często mają rozkaz ,,tylko” żeby pozbyć się przeszkód. Równie dobrze można by organizować wojny, w których się używa substancji usypiających albo porywa wrogów (często to nie żaden wróg tylko cywile) i ich przetrzymuje. Dlaczego zamiast ,,tylko” trzymać ludzi pod kluczem jeszcze ich torturują, biją i gwałcą? Był też taki eksperyment z rażeniem ludzi prądem. Z tym, że on był po to, by pokazać jak zły ,,autorytet” może negatywnie wpływać na ludzi. Tylko, że czy sterujemy sami sobą, czy ktoś inny to robi, tu nie ma znaczenia. Jeśli ktoś nie jest w stanie zrobić czegoś złego, to nie zrobi, z przymusem z zewnątrz czy sam z siebie. Gdyby faktycznie większość ludzi miała skłonność do wewnętrznego altruizmu, to prawo nie byłoby potrzebne. Nie byłoby nienawiści w takim stopniu jak teraz i z byle powodu. Nie byłoby Hitlera i całej armii ludzi, gotowych zabijać na jego rozkaz. Fakt, ci ludzie byli zewnątrzsterowni. Ale musieli chcieć robić to co robią w jakiś sposób. Wielu naukowców Rzeszy robiło potworności z przekonaniem, sami z siebie. Gdyby nie chcieli, i wszyscy by go nie posłuchali, to nie byłoby w ogóle tematu. Nie byłoby ludobójstw, masowych gwałtów i innych tragedii. Ale są, z jakiegoś powodu. Jest przecież książka, która była tu cytowana kiedyś ,,Ciemna strona człowieka”. Dlaczego ludzie lubią czytać kryminały i oglądać filmy o tragediach? Pomijając aspekt i wątki psychologiczne postaci takich dzieł, to chyba po prostu fascynacja złem.
Owszem, jesteśmy agresywną rasą, to fakt. Jednak istnieje coś takiego jak ewolucyjny altruizm i słynny dylemat więźnia. Po prostu en bloc altruizm w normalnych warunkach bardziej nam się opłaca. A na każdy przykład bestialstwa nawet w czasie wojny da się znaleźć przykład bohaterskiego poświęcenia. I sama zauważ, że im bardziej ludzie są zewnątrzsterowni, tym łatwiej zamieszać im w głowie ideologią. Jak myślisz, po co Otto Bismarck wymyślił powszechne, państwowe szkolnictwo?
Żeby kontrolować obywateli jak najefektywniej. I nieźle chyba to wychodzi, to fakt 🙁