Zastanawiałam się ostatnio, czemu w filmach o karcianych szulerach głównymi bohaterami są jednak zazwyczaj mężczyźni. Trafi się czasem jakaś twarda laska, licytująca miliony bez zmrużenia oka, ale na ogół Wielkim Szu z pokerową twarzą i pomysłami na super tricki jest zwykle facet.
W ogóle magikami, iluzjonistami i różnymi Houdinimi przeważnie są przedstawiciele płci męskiej. Czyżbyśmy nie potrafiły kłamać równie dobrze? No na pewno nie podobałoby mi się zamykanie w sejfie z kajdankami na rękach, czy podtapianie z kończynami owiniętymi łańcuchem, ale takie poczciwe wyjmowanie króliczka z kapelusza? A tu nic z tego, co najwyżej rola pomocnicy w seksownym wdzianku.
Zaczęłam się rozglądać w otoczeniu i okazuje się, że faktycznie, co kolega, to iluzjonista użytku domowego. Takie na przykład klasyczne odwracanie uwagi, żeby ukryć sztuczkę. Czyli dajmy na to, huczne obchodzenie rocznicy ślubu, bukiety róż dla małżonki, rzewne życzenia na fejsie, które lajkują bliżsi i dalsi znajomi, a na mieście urocza garsoniera z seksowną zawartością, której się tłumaczy, że rozwód tuż tuż, tylko strasznie kochamy dzieci, no i sama rozumiesz..
Albo w życiu zawodowym. Wieczne czekanie na wielkiego szlema. Ja tu już zaraz, kochanie, zrobię interes życia, kasa się posypie jak confetti na Sylwestra, tylko wiesz, zapłać na razie rachunki, bo są chwilowe trudności z przepływem gotówki. Chyba to rozumiesz..
Mistrzowie znikania. Kocham cię nad życie, przecież nie dodam, że nad twoje. Bierzesz to na serio, pakujesz walizkę, pukasz do drzwi i okazuje się, że grasz w Vabanku 1, bo ten pan tu nigdy nie mieszkał. Na serio było tylko podżyrowanie kredytu i komornik .
Co z tego dla nas, drogie wiedźmy? A to zależy. Zależy od tego, czy pragniesz pozostać w świecie iluzji, czy chcesz zobaczyć, jak świat wygląda naprawdę. Trochę jak w Matrixie. Nie wiem, czy Neo, gdyby miał drugą szansę, to by wybrał tą samą pigułkę. Znajome mi żony zwykle żałują, kiedy już odkryją, na czym polega sztuczka z kwiatkami z kapelusza i króliczkiem Playboya na mieście.
Natomiast jeśli spotkacie Wielkiego Szu od romansowego pokera, to możecie spróbować zalicytować, ale tylko pod warunkiem, że macie stalowe nerwy i potraficie zachować kamienną twarz. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że kiedy po wysłuchaniu płomiennych deklaracji zarzucicie wybrankowi ramiona na szyję z okrzykiem “jam twoja na zawsze”i zaproponujecie wizytę u adwokata w sprawie rozwodu, usłyszycie spanikowane “pas”.