Pisałam już kiedyś, w “Całowaniu żaby “, że bajka o królewiczu zaklętym w żabę ma jakiś kosmiczny zasięg, bo co i rusz napotykam, śliczną jak z obrazka, królewnę, zajętą całowaniem jakiegoś mało rokującego płaza. Ja to, oczywiście, rozumiem, żyjemy w kraju obarczonym pewnymi zaszłościami historycznymi i wybór nie jest oszałamiający, więc się bierze, co jest.
Tyle tylko, że jak na socjologiczne realia nałożymy patriarchalny berecik przekonań, że mężczyzna to ten filar finansowy, opoka życiowa i, generalnie, szef wszystkich szefów, to mamy potem zastępy mądrych, zdolnych i pracowitych dziewczyn, które zamiast zająć się swoją edukacją i karierą, wkładają większość życiowej energii w to całowanie, bo wierzą, że jak się wystarczająco przyłożą, to w końcu wyjdzie z tego królewicz.
Pamiętacie taką piosenkę Ireny Jarockiej : “Wymyśliłam cię, nocą, przy blasku świec”? No ja też nie, ale mi babcia opowiadała. Całe my. Wymyślimy sobie coś, a potem wkładamy złoty garnitur marzeń na jakiegoś biedaka i zaczynamy go do tego garnituru dopasowywać.
Moja genialna przyjaciółka powiedziała kiedyś bardzo mądre zdanie i warto je sobie przyswoić :“Facet może dać ci tylko to, co ma”. Koniec kropka. Jak nie ma zdolności i pracowitości, to na willę na Lazurowym Wybrzeżu będziesz musiała zarobić sobie sama. A jak nie ma empatii, zainteresowania drugim człowiekiem, albo wrażliwości, to sobie poszukaj przyjaciółek, a nie wierć mu dziury w brzuchu, że “musimy porozmawiać o naszym związku”.
Bardzo dobra jest też zasada Kasi Miller żeby uważnie słuchać na samym początku, bo faceci wtedy mówią prawdę. Dodam, że poza rekinami na baby, bo ci kłamią od pierwszego wejrzenia. Ale ta normalna większość faktycznie mówi o sobie prawdę, bo do wymyślania barwnych kłamstw to jednak trzeba mieć trochę fantazji.
Więc jak ci opowiada, że nie znosi interesownych kobiet i dawać w knajpach napiwków, to wiedz, że trafiłaś na skąpiradło i na urodziny będziesz dostawać wyłącznie bukiet życzeń. A jak deklaruje, że kocha wszystkie kobiety, to sobie nie rób z nim dzieci, chyba, że ci zależy na tym, żeby miały liczne rodzeństwo, a nie lubisz chodzić w ciąży.
Ja nie mówię, że mamy zaraz ich nie kochać, rzucać i udać się na poszukiwanie ideału, jak Rycerze Okrągłego Stołu na poszukiwanie Św. Graala. Bo skutek będzie podobny i szkoda nóg.
Po prostu zajmijmy się sobą z, co najmniej równym zapałem, jaki zwykle wkładamy w zmienianie ich. Średnio rzecz biorąc jesteśmy dwa razy bardziej zdolne, pracowite i ambitne. Tylko wychowuje się nas w świecie, w którym wciąż oglądamy różne ważne gremia i widzimy 15 garniturów na jedną garsonkę. I nam się wydaje, że te garnitury tam trafiły same. Tymczasem każdy z nich ma za plecami kobietę, która włożyła mnóstwo pasji i energii w tego garnituru szycie,prasowanie i pompowanie poczuciem własnej wartości.
Zamiast w siebie.
Kobiety nie powinny też w drugą stonę. Jak facet sam ma poziom ciut powyżej podłogi, a one dużo wyższy, to nie powinny się dla niego zmieniać na siłę i równać do dołu. Jak ktoś nie jest w stanie znieść, że dziewczyna/żona zarabia więcej od niego (czy tyle samo), albo jest równie mądra, to albo się zmienia i ją akceptuje taka jaka ona jest i co umie i lubi (ona jego też), albo won. Ja częściej widzę głupie dopasowywanie się zdolnych kobiet do faceta, żeby się nie obraził chociaż. A skoro faceci mają jakieś swoje wymagania (często durne) to kobiety też je mają (i niektóre też czasem durne, w stosunku do samych siebie zresztą też). Także to po prostu jest w ludziach problem, nie potrafią zaakceptować siebie nawzajem (i samych siebie) jako ludzi, tylko albo jako bankomat albo sprzątaczka, zależnie od płci…
no bo to ambitne takie 🙂 ja tam jestem mądrzejsza od wszystkich facetów jakich znam i się z tym nie kryję 😉
Gdyby chociaż która w Polsce posłuchała, że szkoda nóg na łażenie za byle żabą (i życia szkoda). Ale jak im durna kultura wmawia, że ,,chłop to wszystko” to tak się kończy… W TV durne seriale typu M jak miłość, klan i pytania na śniadanie, w TVN i tych z drugiej strony poziom podobny, a do tego ,,życzliwa” rodzinka i znajomi to potem życie przewalone z żabą, zamiast fajnie żyć. Nie wiem co można widzieć w twardogłowym albo pseudo-filozofie z piwskiem. Naprawdę, nie wiem. I jak można się tak upokarzać, żeby o byle g… zabiegać.
od lat szukam tego gwoździa w naszych głowach 😉