Dlaczego ulegamy psychopatom

Dlaczego ulegamy psychopatom

Być może poznasz kiedyś faceta, który opowie ci mniej więcej taką historię życia.

” Pierwsza żona mnie okłamała, druga zdradziła, trzecia porzuciła, a potem trzy kolejne narzeczone okazały się kompletnie nie do życia, dopiero, kochanie, kiedy poznałem Ciebie, zrozumiałem, co to prawdziwa miłość.”

Jeśli przy tym poczujesz do niego instynktowną sympatię, to najprawdopodobniej spotkałaś psychopatę. Ten sam rodzaj ludzi bywa postrachem gabinetów lekarskich, bo to są ci pacjenci, którzy na dzień dobry opowiadają straszne historie o swoich poprzednich lekarzach i błędach w leczeniu, ale w tobie ufnie pokładają swoją ostanią nadzieję. Do czasu. Zarówno związek, jak i leczenie z pewnością zakończą się nieuniknioną, następną katastrofą.

O ile lekarze dosyć szybko uczą się rozpoznawać ten typ pacjenta, a mogą też porozmawiać ze starszymi kolegami i zasięgnąć ich rady, to kobietom prawie nigdy nie przychodzi do głowy, żeby porozmawiać z którąkolwiek byłą swojego amanta, a wielka szkoda. Oszczędziłoby im to mnóstwo czasu i nerwów.

Że już nie wspomnę, jakie by to było ozdrowieńcze, gdyby pierwszym odruchem kobiety uwodzonej na delegacji przez żonatego kolegę, był telefon do żony. Z prośbą o potwierdzenie sprzedanej nam właśnie bajeczki, że ona to go nie rozumie i nie śpią ze sobą od lat. Właściwie to są wręcz w nieformalnej separacji, a rozwód jest tylko kwestią czasu. Czeka tylko, aż dzieci podrosną, bo je kocha nad życie, a nawet pamięta imiona.

Kobiety o wiele częściej ulegają urokowi psychopatycznych kochanków, niż mężczyźni uwodzicielkom psychopatkom. Inna sprawa, że pewnie też rzadziej miewają okazję, bo prawdziwa femme fatale występuje głównie w filmach.  Okazuje się, że za to uleganie odpowiada nasza słynna kobieca intuicja, w tym przypadku wiodąca nas na kompletne manowce. Padamy ofiarą tak zwanego złudzenia kognitywnego, mechanizmu podobnego do złudzenia wzrokowego, kiedy oceniając dwa równe odcinki, widzimy je jako różnej długości, w zależności od tła. Nawet jak zmierzymy je linijką i WIEMY, że są równe, to WIDZIMY  je jako krótszy i dłuższy. Tu podobnie. Racjonalna część nas dobrze zdaje sobie sprawę z tego, z kim mamy do czynienia. Jeśli komuś nie wyszło dziewięć kolejnych związków, to zapewne dziesiąty też ma niewielkie szanse powodzenia. Ale górę biorą emocje, przecież my jesteśmy takie wyjątkowe, na pewno go uratujemy. To się nazywa złudzenie ponadprzeciętności i jest dość dobrze opisane w literaturze fachowej.

Mężczyźni mają tutaj tę przewagę, że od małego uczy się ich, by emocjom nie ulegali, dlatego patrzą na wiele spraw przytomniej. No chyba, że akurat racjonalny osąd zawiesi im się na kształtnym biuście koleżanki z pracy. Oczywiście, też ulegają złudzeniu ponadprzeciętności, ale w całkiem innej dziedzinie i jeśli nam zależy, to lepiej nie wyprowadzać ich z błędu.

Więc skoro namawiamy mężczyzn do większego kontaktu z ich emocjami, otwartości, spontaniczności i tak dalej, to dobrze byłoby zacząć skłaniać kobiety żeby czasem jednak mniej kierowały się uczuciami, a więcej myślały. Nic nie szkodzi, jeśli mężczyzna jest po tak zwanych przejściach. Ale jeśli w korowodzie kilkudziesięciu złych kobiet, dopiero ty okazałaś się aniołem, to raczej uważaj.

Jak w tytule książki Grzesiaka- Ty myśl. Inaczej zrobią to za ciebie.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back To Top