Zakładając, że w ogóle chcesz coś zmieniać. Bo może masz już fajne, spełnione życie, którym potrafisz się cieszyć na co dzień. To bardzo gratuluję i zapraszam do podzielenia się sposobami osiagnięcia tego stanu. Jeśli jednak czujesz, że żyjesz według cudzych scenariuszy, czas przecieka ci przez palce, a relacje z ludźmi nie są takie, jakich pragniesz, to może warto coś zmienić. Nie COŚ. KOGOŚ. A zmienić możesz tylko siebie. Czekanie, aż zmieni się mąż, dzieci, rodzice czy szef, jest z góry skazane na porażkę. Jedyną osobą, na którą możesz w tej kwestii liczyć, jesteś tylko i wyłącznie Ty. Nie zawiedź siebie.
- Wyrzucamy z listy wszystkie postanowienia typu “muszę schudnąć”. Oczywiście, jak chcesz, to chudnij, ale gwarantuję ci, że od tego nic się w twoim życiu nie zmieni. Jeśli nie zaakceptujesz siebie, takiej, jaka jesteś, tu i teraz, to żadne stracone kilogramy nic nie pomogą. Poza tym, tak na marginesie, zdradzę ci, że amerykańscy naukowcy odkryli, iż to chude laski mają większe problemy ze znalezieniem partnera do łóżka, niż grube. I z osiągnięciem orgazmu też. Także-odpuść sobie. Jak nadal masz z tym problem, obejrzyj serial “Dziewczyny” i przeczytaj książkę Leny Dunham “Nie taka dziewczyna”.
- Weź za siebie odpowiedzialność. Jesteś już dużą dziewczynką. Przestań obwiniać rodziców, zły los i marną pogodę za to, jak się czujesz w swoim życiu. Może przyda się terapia, może jakieś warsztaty. Albo poczytaj mądre książki, polecam Kasi Miller “Chcę być kochana, tak jak chcę”.
- Obiecaj sobie, że przestaniesz mówić, że na coś jesteś za głupia, albo za stara, albo, że się do tego nie nadajesz. W tym drugim punkcie powinien pomóc serial na Netflixie “Grace i Frankie”. Polecam gorąco.
- Przestań się bać. Albo lepiej- przestań siebie straszyć. Tu mogą pomóc afirmacje. Bierzemy zeszyt i codziennie piszemy dwadzieścia razy na przykład zdanie “Nie boję się wyjechać sama na wakacje”. Po drugiej stronie wypisujemy myśli, które przychodzą nam do głowy, kiedy piszemy zdanie afirmacyjne. I tak codziennie. To działa.
- Jak już zadziała- wyjedź gdzieś sama. Zorganizuj sobie bilety, hotel, zwiedzanie, sporty, wszystko co lubisz. Poczuj, że potrafisz. Zrób fajne fotki i wrzuć na grupę.
- Kiedy już na samotnym wyjeździe usłyszysz w końcu własne myśli, to zastanów się, jakie są twoje życiowe wartości. Co naprawdę chciałabyś robić i gdzie być za parę lat. Ty. Bez spełniania cudzych oczekiwań. To twoje życie.
- Wróć i wyznacz sobie cele. Możesz użyć coachingowej techniki SMART. Albo innego narzędzia. To żadna magia, nie musisz mieć do tego własnego coacha, choć jeśli cię stać, to pomaga.
- Bądź gotowa zapłacić cenę swojego sukcesu. To mądre zdanie i związane z nim refleksje usłyszysz w świetnym wywiadzie Łukasza ( 20m2) z Kamilą Rowińską. Warto obejrzeć. Kamila zmotywowałaby żółwia do przebiegnięcia maratonu.
- Uśmiechnij się do siebie codziennie. Do ludzi też.
- Działaj.