Znikający punkt

Znikający punkt

W filmie pod tym tytułem niejaki Kowalski podejmuje się zadania dostarczenia samochodu z Kolorado do Kalifornii w mniej niż 15 godzin. Ponieważ wymaga to przekroczenia ograniczeń prędkości, to już po chwili oglądamy policyjne pościgi i brawurowe wyczyny Kowalskiego za kierownicą. Klasyczne kino akcji z lat 70-tych. Policjanci rozbijają kolejne samochody, Kowalski unika pogoni nie tracąc łobuzerskiego wdzięku, publiczość mu kibicuje czując dreszczyk emocji towarzyszący łamaniu prawa i zasad życia społecznego.

Film filmem, ale kiedy słucham kolejnej fajnej, na oko niegłupiej, kobietki, o jej osobistym pościgu za wymykającym się mężczyzną, to zastanawiam się, co w nas jest takiego, że wiecznie obsadzamy się w roli gamoniowatego policjanta, któremu kolejny Kowalski gra na nosie, omijając blokady i myląc pogonie.

Ach, ach, pan niedostępny”-chciałoby się zakrzyknąć przy słuchaniu setnej historii o facecie, który gra z kobietą w “zimno, ciepło” na przemian zbliżając się i oddalając w relacji. Tu rzuci komplementem i mglistą obietnicą, tam zapomni zadzwonić, albo zniknie na miesiąc w Himalajach. Trzyma cię na dystans, ale wyraźnie tęskni, a w oczach ta niepowtarzalna głębia. No, błagam. W zimno/ciepło to się gra w przedszkolu, a nie w wieku balzakowskim.

Psychologia twierdzi, że kobiety, które zakochują się w niedostępnych emocjonalnie mężczyznach, nie dostały w dzieciństwie wystarczającej ilości miłości, ciepła i akceptacji i mylą tęsknotę za miłością z nią samą. W relacji z otwartym mężczyzną czują się nieswojo, bo same też boją się bliskości. Odczuwają miłość nie wtedy, kiedy ona jest, tylko wtedy, kiedy jej nie ma. Trochę dziwnie to brzmi, ale ma sens. Coś jak w związku córki alkoholika z alkoholikiem, jest do bani, ale w znanym terenie.

No to mam dla was, drogie wiedźmy, wiadomość.

W normalnej relacji miłość nie boli. Nie skazuje na godziny niepewności i czekania. Nie rani. A facet nie wymyka się jak rtęć z rozbitego termometru. Kiedy obiecuje, że zadzwoni, to dzwoni. Ma dla ciebie czas i uwagę. Jest jak najbardziej dostępny, a kiedy go nie ma, to wiesz dlaczego i kiedy wróci.

Twój Kowalski to nie jest głęboki, niezrozumiany przez otoczenie, poeta jezior. Prawdopodobnie jest to facet, który też nie dostał w dzieciństwie miłości, więc żyje teraz w ochronnym pancerzu, nie wierząc, że jest godny uczucia. I zapewne wytnie ci w końcu jakiś lepszy numer, żebyś się przekonała, że faktycznie- nie jest. Ty popłaczesz, a on jeszcze bardziej utwierdzi się w przekonaniu, że się nie nadaje do związku, bo jest taaki skomplikowany. Co nie znaczy, że nie spróbuje z następną. I następną.

Zostań z nim, jeśli chcesz mieć obiekt do doktoryzowania się na SWPSie z trudnych relacji. W przeciwnym razie-odpuść sobie.

 

0 thoughts on “Znikający punkt

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back To Top